Dwa dni później byłam już spakowana i gotowa do wyjazdu. Ale bynajmniej nie jechaliśmy na wakacje... Znów się przeprowadzaliśmy. Poinformowałam o tym całą drużynę, nikt się nie cieszył, wszyscy żegnali mnie ze smutkiem.
Właśnie wsiadam do samochodu i po chwili auto rusza z podjazdu. Kiedy przejeżdżamy obok szkoły, patrzę na budynek, dziedziniec, boisko i domek klubowy, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Przeżyłam tutaj tyle wspaniałych chwil, poznałam wielu niesamowitych ludzi, wiele się nauczyłam. Opanowałam awatara, dowiedziałam się o swojej rodzinnej klątwie, przeżyłam cierpienia i męki, które zesłała na mnie Nemezis. Ale się nie poddałam. Dzięki drużynie. Dla drużyny. Przed oczami, pojawiły mi się twarze moich przyjaciół. Uśmiecham się jeszcze szerzej. Wiele im zawdzięczam.
Po raz ostatni odwracam się i spoglądam na oddalające się miasto, po czym z szerokim uśmiechem na twarzy, szepczę:
- Jeszcze tu wrócę.
To jest obietnica. Nie zamierzam jej złamać...
Tak, to jest pożegnanie z tym blogiem. Piszę ostatnio sporo blogów a przestaję mieć czas, a także chęć i ochotę, gdy widzę ile rozdziałów na różne blogi muszę napisać. Właśnie dlatego odchodzę. Zresztą... Ostatnio nikt się tutaj nie udziela, więc nie jestem nawet pewna, czy ktoś zauważy wogóle, że odeszłam. Jednak jak zauważyliście już zapewne, Shadow nie umarła, tylko wyjechała. Już na początku wspominałam, że dziewczyna nie wie, jak długo zostanie, więc... To na swój sposób nie powinno być zaskoczeniem. Chcę jednak jeszcze dodać, że...
JEŚLI BLOG "WZNOWI" DZIAŁALNOŚĆ, TO POWRÓCĘ, TYLKO ŁADNIE PROSZĘ, POINFORMUJCIE MNIE O TYM ;)
Tak więc, żegnam się z wami na razie i życzę miłych wakacji :D
Tigra/Shadow