Nie wierzę, gorzej być nie mogło. Mało mieliśmy problemów?! Jednak
widząc spanikowaną Shadow postanowiłam jej pomóc, nie mogłam postąpić
inaczej. Przytaknęłam, mimo, że blondynka nie miała jak tego zobaczyć.
-Wszystko
dobrze, Shadow złapał skurcz- poinformowałam pozostałych i chwyciłam
dziewczynę pod rękę- Zaprowadzę ją do pomieszczenia klubowego, może
przejdzie- Byłam z siebie zadowolona, skurcz to doskonała wymówka,
tłumaczył dziwne zachowanie Shadow, to, że idąc podpierała się mnie i
jednocześnie pozwalało nam szybko opuścić boisko, by nikt nie nabrał
podejrzeń.
-Możecie iść już do domu- poinformowała nas Mizukawa- i tak już kończymy
-Super!- ucieszył się Arcady
-Ale nie wy!- wydarła się na niego, nie zdążyłam usłyszeć dalszych wrzasków chłopaka bo znalazłyśmy się w szatni.
-Uważaj-
odparłam prowadząc niewidomą blondynkę i pomagając jej usiąść na
krześle- Spakuję nas, jaki jest twój kod szafki?- zapytałam, gdy
dziewczyna podała mi kod wyciągnęłam jej mundurek i rzeczy po czym
spakowałam je szybko do jej plecaka. Ze swoimi zrobiłam dokładnie to
samo. Przerzuciłam torbę przez ramię i pomogłam wyjść Shadow z
pomieszczenia klubowego.
-Mów jak dojść do ciebie- mruknęłam na
tyle cicho by nikt z przechodzących obok uczniów nie mógł nas usłyszeć.
Ostrożności nigdy za wiele. Jednak nasz widok i tak budził spore
zainteresowanie. Obie miałyśmy na sobie stroje piłkarskie, Shadow
wyglądała jakby dopiero co nauczyła się chodzić i nie puszczała mojej
ręki, a fakt, że byłam od niej prawie o głowę niższa sprawiał, że
wyglądałyśmy jak skrajne otaku, które na siłę próbują być kawaii
-Musisz kierować się na Park Wschodni- odparła
Po
około dziesięciu minutach dotarłyśmy pod dom blondynki, oczywiście
upewniałam się z co najmniej trzy razy, że to na pewno ten dom. Gdy
weszłyśmy do środka dziewczyna błyskawicznie zrzuciła ze stóp buty i
zaczęła krążyć po domu bez jakiejkolwiek stłuczki z komodą czy innymi
meblami.
-Chcesz soku?- zawołała do mnie z kuchni- Jestem taka spragniona
W
pierwszej chwili pomyślałam, że Nemezis cofnęła swoją klątwę, jednak
gdy spojrzałam w jej oczy zobaczyłam pustkę. Więc wniosek nasunął się
sam Shadow znała swój dom tak doskonale, że wiedziała co dokładnie gdzie
się znajduje.
-Chodź do mojego pokoju, jest na górze. Jesteś mi do czegoś potrzebna- zaczęła prowadzić, tym razem dla odmiany ona nie ja.
Shadow?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz