Kilka dni minęło, odkąd się obudziłem. Czułem się strasznie przygnębiony i stłamszony przez ograniczenie do szpitalnego łóżka. Z ogromnym oporem pozwalano mi wstawać. I na dodatek ciągle szprycowali mnie lekami, to przeciwbólowymi to jakimiś innymi... Chociaż te pierwszy pomagały w uśmierzaniu bólu nosa.
Miałem czas na przemyślenia. Chociaż na ostatniej Strefie Footballu tyle się wydarzyło, chciałbym zagrać na niej jeszcze raz.
Co do wypadku, chciałem sobie cokolwiek z niego przypomnieć... Nic. Jakby ktoś wyciął akurat ten fragment wsponień...
"Myślisz, że on wrócił?" - takie pytanie kiedyś zadał mi Sugawara...
"Nie wiem..." - ale nie pozwolił mi dkończyć
"Chcesz ciągle grać?! Zwariowałeś? Przecież sam... mogłeś się przekonać, że on nie będzie się z tobą patyczkować..."
" Skąd mamy pewność, że to nie przypadkiem zwykły wypadek? Każdemu się czasem zdarzy..."
"Że wyląduje w szpitalu... Ale chyba masz rację..."
"Właśnie. Musimy poczekać, rozeznać się w sytuacji..." - kilka minut później, Suga wyszedł...
- Ale nie zamierzam rzucić piłki... - powiedziałem do siebie.
Chcę wyjść z tego piekielnego szpitala i wrócić do gry. O ile Mizukawa mi pozwoli... Nagle rozległo się pukanie, a po chwili usłyszałem głos:
- Noya, widzę że lepiej się już czujesz...
Ktoś odwiedzi biednego Noyę???
Miałem czas na przemyślenia. Chociaż na ostatniej Strefie Footballu tyle się wydarzyło, chciałbym zagrać na niej jeszcze raz.
Co do wypadku, chciałem sobie cokolwiek z niego przypomnieć... Nic. Jakby ktoś wyciął akurat ten fragment wsponień...
"Myślisz, że on wrócił?" - takie pytanie kiedyś zadał mi Sugawara...
"Nie wiem..." - ale nie pozwolił mi dkończyć
"Chcesz ciągle grać?! Zwariowałeś? Przecież sam... mogłeś się przekonać, że on nie będzie się z tobą patyczkować..."
" Skąd mamy pewność, że to nie przypadkiem zwykły wypadek? Każdemu się czasem zdarzy..."
"Że wyląduje w szpitalu... Ale chyba masz rację..."
"Właśnie. Musimy poczekać, rozeznać się w sytuacji..." - kilka minut później, Suga wyszedł...
- Ale nie zamierzam rzucić piłki... - powiedziałem do siebie.
Chcę wyjść z tego piekielnego szpitala i wrócić do gry. O ile Mizukawa mi pozwoli... Nagle rozległo się pukanie, a po chwili usłyszałem głos:
- Noya, widzę że lepiej się już czujesz...
Ktoś odwiedzi biednego Noyę???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz