Siedziałam w jednym z pokoji domu mojego ojca chrzestnego. Tak, tata Alex nim jest. On bardziej się mną zajmuje niż rodzice, na nim moge polegać. Nagle zadzwonił mój telefon. Odebrałam połączenie.
-Hallo tu Tekla kto mówi?
-Tekla Lennox przykro mi powiadomić panią o zaistniałej sytuacji ale pani rodzice zgineli w katastrofie samolotu. Przykro mi.-kiedy to usłyszałam myślałam że serce mi pęknie. Zostałam osierocona, niewierze w to. To niemożliwe, oni żyją.
-Ale jak to?
-To była awaria. Czy jest ktoś dorosły w domu z kim można było by to omówić?
-Tak za chwile dam go do telefonu.-rzekłam po czym zeszłam na dół i dałam wujkowi telefon. Ja tylko płakałam, Alex i Aurelia zeszły do mnie na dół.
Niewiedziałam co się dzieje z Teklą, była rozpaczona. Kiedy tata przestał rozmawiać przez telefon, usiadł na fotelu. Wraz z Aurelią usiadłyśmy między Teklą.
-Tekla to co mówił ten pan to prawda. Przykro mi.-rzekł mój ojciec. Odrazu zrozumiałam o co chodzi. Przytuliłam wraz z moją siostrą zapłakaną Tekle. Była w rozpaczy, płakała i niepotrafiła tego powstrzymać. Ostatni raz widziałam ją w takim stanie kiedy zagineła Rieta. Jej siostra bliźniaczka.
-Tato co z nią będzie?-spytałam z obawą, niechce by zabrali ją do innej rodziny która może jej wywołać krzywde. Niech tylko opieka społeczna spróbuje czegoś takiego a ich udusze.
-Porozmawiam z opiekom. Przysługuje mi prawo do opieki nad Teklą.-powiedział po czym wyszedł z domu.
Wszystko runeło, dlaczego teraz. Straciłam siostre a teraz rodziców. To dla mnie zbyt wiele, niewiem jak sobie poradze. Boli mnie to, a jak tata Alex niebędzie mógł mnie wychowywać? W tedy chyba oszaleje. Po kilku godzinach wrócił mój ojciec chrzestny. -I jak?-spytała Aurelia.
-Udało się, trafi do naszej rodziny.-na te słowa byłam szczęśliwa. Alex poszła ze mną do pokoju, tam zaczełyśmy rozmawiać.
-Tekla, wiem że ci trudno ale....
-Odebrano mi ich.-przerwałam kuzynce przez łzy które płyneły nieubłaganie.
-Może lepiej będzie jak jutro niepójdziesz do szkoły.
-Nie, pójde.-sprzeciwiłam się kuzynce.
-Niebędziesz potrafiła się na niczym skupić. Powiem Mizukawie jak by co. Lepiej byś na ten jeden dzień została.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz