czwartek, 26 marca 2015

Od Shadow - CD od Nadiyi

To było dziwne. Chodzenie na ślepo po schodach. W ogóle chodzenie na ślepaka było całkiem dziwaczne. Choć na swój sposób całkiem interesujące. A może jednak bardziej przerażające? Eee tam... Sama nie wiem.
W każdym razie szłam właśnie w kierunku swojego pokoju i starałam się nie wywalić, ani o nic nie potknąć. Na swoje szczęście, mimo iż mieszkałam tu stosunkowo niedługo, zdołałam się dobrze zapoznać z domem, dzięki czemu nie byłam aż tak całkowicie ślepa. Kiedy już stanęłam na piętrze ruszyłam w kierunku pokoju, a za sobą słyszałam kroki Nadiyi. Otworzyłam drzwi, po czym weszłam do pokoju. Zaraz za mną, podążyła Nadiya. Usłyszałam jak zamyka za sobą drzwi i jej kroki cichnął.
- Rozgość się - powiedziałam, a po chwili usłyszałam jej kroki i ciche skrzypienie łóżka.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy też nie usiąść, ale chyba byłam za bardzo zdenerwowana, więc odruchowo zaczęłam krążyć po pokoju. Nagle sobie o czymś przypomniałam i zapytałam.
- Jak wyglądają moje oczy? - zapytałam patrząc się w miejsce, w którym jak sądziłam musiała się znajdować moja koleżanka.
- Są puste - odpowiedziała dziewczyna, a w jej głosie dosłyszałam współczujący ton.
Szybko ruszyłam ku biurku i na ślepo zaczęłam przeszukiwać szuflady.
- Pomóc ci? - zapytała Nadiya.
- Nie trzeba. Już mam - odpowiedziałam, po czym założyłam na nos wyjęte z szuflady okulary, po czym się odwróciłam.
- Cały czas to widać?
- Już nie - odpowiedziała. - Ale po co ci te okulary.
- Muszę ukryć swój stan przed ojcem. Zabije mnie kiedy się dowie. Po powrocie z obozu ustaliliśmy, że nie będziemy poruszać tematu klątwy, bo podobno jestem wystarczająco dorosła, by samej zrozumieć zagrożenie. Tiak... Akurat - odpowiedziałam prychając.
- Ok. A w czym byłam ci potrzebna? - zapytała mnie koleżanka.
- Musisz mnie kryć - odpowiedziałam siadając na krześle przed biurkiem.
- To znaczy?
- Jutro nie pójdę do szkoły. Muszę to wszystko zrozumieć i spróbować jakoś się pozbierać i zacząć normalnie funkcjonować.
- Normalne? - zapytała mnie dziewczyna z powątpiewaniem.
- Owszem, normalnie - odpowiedziałam. - Pamiętasz, jak Namezis odebrała mi wzrok za pierwszym razem? Wtedy prowadziły mnie linie. Dzisiaj na treningu je przywołałam i wydaje mi się, że to jest właśnie mój dar. To że je widzę. Wskazują mi odpowiednią ścieżkę. Jednak zaraz po tym jak Nemezis mnie dzisiaj oślepiła, spanikowałam i straciłam nad nimi kontrolę i nie mogę ich przywołać.
- Myślisz, że Nemezis ci to odebrała? - zapytała wyraźnie zszokowana Nadiya.
- Wątpię. To w końcu dar od Fortuny i myślę, że raczej Nemezis nie może mi go odebrać. Popracuję jutro nad tym by je przywołać i może wrócę do normalności.
- Normalności? Shadow! W twoim stanie nie ma czegoś takiego jak normalność!
- Tak, wiem. Ale muszę spróbować, prawda?
Usłyszałam ciche westchnięcie Nadiyi, która po chwili zapytała.
- Ok. A jaka jest w tym moja rola?
- Potrzebuję, żebyś mnie kryła w szkole i na treningach. Zrobisz to?

Nadiya?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz