- Co się dzieje? - zapytałam zdziwiona.
- No bo ja właśnie... No bo ja... Widziałaś to?
- Nie - odpowiedziałam przepraszająco - A co widziałaś? - zapytałam.
- Dziewczynę z białymi włosami i czerwonymi oczami. No i miała na sobie nasz klubowy strój, z numerem 11. Ale... Ona nie wyglądała normalnie. Wyglądała jak... Jak... Jak duch - wykrztusiła wreszcie z siebie.
Zamarłam przerażona. To... To przecież niemożliwe...
- To... To była Lucy prawda? - zapytała mnie niepewnie Tekla.
Zagryzłam wargi, a potem złapałam dziewczynę za rękę i pociągnęłam za sobą.
- Co ty robisz? - zapytała mnie zdezorientowana Tekla - Gdzie idziemy?
- Do domku klubowego - odpowiedziałam, po czym przeszłam do truchtu.
Po kilku minutach byłyśmy już we dwie w pomieszczeniu. Wyjęłam komórkę i wysłałam wszystkim członkom drużyny i Mizukawie sms-a, żeby jak najszybciej pojawili się w domku klubowym. Nie minęło 10 minut, a wszyscy byli już na miejscu.
- O co chodzi? - zapytał Arcady - Po co wezwałaś nas tu wszystkich?
- Tekla widziała ducha Lucy - oznajmiłam prosto z mostu.
- CO!? - wszyscy wykrzyknęli zdumieni.
- Musimy jej powiedzieć - zakomunikowałam reszcie - To już się zrobiło zbyt poważne. Ona musi wiedzieć.
Po tych słowach odwróciłam się do Tekli i zapytałam jej łagodnie:
- Jesteś gotowa, aby wysłuchać tej historii?
- Ja... Ja myślę, że...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz