- Tekla co się stało? - zapytałam.
- Lucy pokazała mi prawdę. To moja zaginiona siostra.
- CO? - wykrzyknęliśmy wszyscy zdumieni wpatrując się z niedowierzaniem w dziewczynę.
- Jak to możliwe? - zapytał zdumiony Arcady.
- Ja... Lucy jako mała dziewczynka została zabrana mojej matce.
- Ale... Może to jednak nie jest twoje siostra? - zapytałam niepewnie.
- To na pewno jest ona - odparła Tekla z przekonaniem.
- A co z tymi obliczeniami? - zapytała nagle Blue.
- Nie wiem - odparła Tekla - Po prostu czasem coś takiego się zdarza.
- Ale co to oznacza? - zapytał Arcady, ale nikt nie odezwał się słowem.
Przez chwile wszystcy staliśmy w milczeniu, które jako pierwsza przerwałam.
- Wiecie, co? Nie ma się co nad tym głowić. Nikt z nas i tak nie wie, co to jest, więc stojanie tu i myślenie nic nam nie da. Proponuję więc iść na boisko i urządzić sobie trening. Tekla, jeślibyś znowu widziała obliczenia, to daj nam znać, a spróbujemy pomóc jeśli będziemy mogli. Ale teraz najlepiej iść trenować, bo w końcu niedługo mecz, więc powinniśmy się wzmocnić, prawda?
Usłyszałam ciche pomruki zgody, więc uśmiechnęłam się u ruszyłam na boisko, a za mną pobiegła reszta dróżyny. Zrobiliśmy krótką rozgrzewkę, po czym zaczęliśmy grać.
Tekla?
Znów przepraszam, że tak krótko :\
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz