Jeden wielki koszmar, rodzice nie żyją a Alex jest w szpitalu. Czy to mogła być Lucy? Ale kim wogóle ona jest?! Boje się o Alex, jest dla mnie jak siostra. Dziśaj mieliśmy na historii kolejny test, świetnie. Po tym jeszcze test z Geografii i Chemii. Po prostu super. A co najgorsze, nauczyciel z matmy zrobil nam karną kartkówkę. Wiem głupio się złożyło. Akurat przechodził Arcady. Zeskoczyłam z parapetu tuz przed nim.
-O Tekla hej.-powiedzial kapitan witając się ze mną.
-Hej Arcady, mam pytanię. Kim jest ta Lucy o której mówiła Alex. Od niej niczego się niedowiem. Aureli też.-chłopak podrapał się po głowie.
-Wiesz Tekla, spóżnie się na wf więc narazie.-powiedział uciekając.
-Czekaj Arcady!-krzyknełam ale za póżno. Nagle zobaczyłam jak po korytarzy chodzi pewna dziewczyna o białych kucykach i czerwonych oczach. Miała na sobie strój naszej szkolnej drużyny piłkarskiej! Wyglądała ona jak duch. Uśmiechnęła się w moja strone po czym zniknęła.
-Hej Tekla wszystko dobrze?-spytała mnie Shadow która tędy przechodziła.
-Nic nie jest dobrze. Shadow prosze powiec mi kto u nas gra z numerem 11. I kim jest w końcu ta Lucy?-dziewczyna paczyła na mnie przez chwile.
-Ta osoba z jedynastką i dziewczynę o która ci chodzi to ta jedna osoba.
-Co?
Shadow?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz