wtorek, 14 kwietnia 2015

Od Shadow - c.d.

Z samego rana wybiegłam z domu i ruszyłam w kierunku szkoły. O rany! Tak dawno mnie tam nie było. Zaczęłam już nawet tęsknić. Na tę myśl zaśmiałam się radośnie. Czego jak czego, ale nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę tęsknić za szkołą.
Linie przed oczami wskazywały mi odpowiedni kierunek. Doskonale widziałam, jak mam iść i cieszyłam się jak małe dziecko, że mogę już w miarę normalnie funkcjonować.
W końcu dobiegłam do szkoły i ruszyłam do klasy. Lekcje upłynęły mi niezwykle szybko. miałam nieco problemów z przepisywaniem różnych faktów z tablicy, ale w końcu jakoś sobie z tym poradziłam. Po południu z radością pobiegłam do domku klubowego. Miałam właśnie wpaść przez drzwi, gdy nagle ktoś pojawił się tuż przede mną. Widziałam to dzięki liniom. Wiedziałam, że zderzenie jest nieuniknione, ale właśnie wtedy dostrzegłam, że srebrzyste linie ukazują mi pewne rozwiązanie, z którego prędko skorzystałam.
Nawet nie pomyślałam, kiedy wyskoczyłam w górę i odbiłam się od ramion osoby naprzeciw mnie, po czym w przyklęku wylądowałam na dachu domku klubowego, jak wywnioskowałam. Tak w sumie, to nie wiem, skąd wiedziałam, że on tam jest, ale to mi chyba po prostu podpowiedział instynkt.
- Auć - usłyszałam niezadowolony, dobrze mi znany głos.
- Sorki Arcady - odpowiedziałam siadając na dachu ze spuszczonymi nogami.
- Shadow? - zapytał zdumiony.
- A kogo się spodziewałeś? - zapytałam ze śmiechem.
- Przecież... Nadiya mówiła, że masz zapalenie spojówek.
Ooo... To była genialna wymówka. Jak spotkam Nadiyę to będę jej musiała podziękować.
- Faktycznie - odpowiedziałam szybko. - Ale już mi lepiej. Mimo wszystko muszę wciąż uważać na oczy, więc nie mogę zdejmować okularów - odpowiedziałam wskazując na ciemne okulary w białej oprawie, które trzymały mi się na nosie.
Zanim Arcady zdążył cokolwiek na to odpowiedzieć, z wnętrza domku dobiegł mnie inny głos:
- Co tam się dzieje?
- Cześć Mizukawa - odpowiedziałam patrząc w miejsce, w którym jak mi się wydawało stała nasza menadżerka.
- Shadow!? Co ty tu robisz!? Miałaś się przecież kurować! I złaź z tego dachu! Jeszcze tego brakuje, żebyś poza zapaleniem spojówek, złamała sobie nogę.
- Też się cieszę że cię widzę - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach zeskakując na ziemię.
- Shadow - dobiegły mnie znajome głosy, po czym otoczyła mnie cała drużyna.
Pytali jak się czuję, czy już wyzdrowiałam i czy mogę już grać. Kiedy już się uspokoiliśmy odezwała się Mizukawa:
- No dobrze... Skoro już wszyscy są, to pora żebyśmy zaczęli trening.
Ruszyliśmy więc w kierunku boiska. Miałam ochotę wybiec na nie jako pierwsza, ale powstrzymał mnie lekki dotyk dłoni na ramieniu i znajomy głos:
- Shadow. Odzyskałaś wzrok?
Spojrzałam w miejsce, gdzie powinna być twarz Nadiyi, a przez moją twarz przemknął cień smutku, jednak już po chwili się pozbierałam i lekko zsunęłam okulary, bo pokazać koleżance swoje oczy, równocześnie mówiąc:
- Jeszcze nie.
Potem z powrotem założyłam okulary, a Nadiya zapytała mnie szeptem:
- Więc jak jesteś w stanie poruszać się tak... Normalnie?
Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam:
- Udało mi się przywołać linie. I tak jak mówiłam, wróciłam do normalności.
- Ale Shadow... Ty wciąż nic nie widzisz... Jesteś pewna, że możesz grać?
- No jasne - odpowiedziałam. - Teraz przyszła pora na trening i wydobycie awatara - odpowiedziałam, po czym ruszyłam biegiem w kierunku boiska.

C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz