-Jasne! - Zawołałam entuzjastycznie.
- Więc jak myślisz, kto ma zaczynać?-Spytała zamyślona.
- Mój strzał zwieksza siłe przy większej odległości, więc
myślę, że to moge być ja. Chyba, że ty chcesz.- Odparłam.
-Nie spoko, to możesz być ty! To stań na środku boiska i
podaj do mnie.- Powiedziała Alex. Pokiwałam głową.
-A gdzie będziesz stać?
-Po środku bramki i środka boiska!- Powiedziała po czym
popędziła na swoje miejsce. Kiedy już tam byłam wykonałam Pyły Pioruna, ale
Alex nie mogła zobatrzyć niczego przez mgłę, która była częścią mojej Hissatsu.
-Wejdź do środka- tam jest pusto!- Krzyknęłam. Alex
pokiwała głową, poczym wbiegła w kłębowisko mgły.
-Widze!- Wrzasneła szczęśliwa. Ustawiła się odpowiednio, i
skacząc złapała piłkę między kostkami i
wykonała salto piłka mknęła z szaloną prędkością. Piłka płonęła żywym ogniem i
pchana demonem i piorunem, mknęła w strone bramki. Niestety piłka przeleciała
nad bramką. Spróbowałyśmy jeszkie kilka razy.
- To chyba nie wypali...- Stwierdziłyśmy.
-Ostatni raz!- Powiedziała zdyszana Alex. Ustawiłyśmy się
na naszych pozycjach. Tym razem, Alex ustawiła się trochę dalej niż powinna.
Nie komentowałam, bo wiedziałam, że Alex chce poeksperymentować. Kiedy przyjęła
piłkę, było jej łatwiej, i gdy sama wybiła piłkę, ta wleciała do bramki.
-Tak!!!- Wrzasnęła. Ja również poczułam ulgę.
-Udało nam się!- Przyznałam.- Ta technika może zdobyć
gola w przyszłym meczu. Nagle usłyszałyśmy za sobą dzwonek porzarowy, i w oknie
pracowni chemicznej, ujrzałyśmy szalejące płomienie. Spojrzałyśmy na siebie z
przerażeniem.
Alex? A co jeżeli wina spadnie na nas?
Alex? A co jeżeli wina spadnie na nas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz