Blue istotnie była zaskoczona szybką reakcją ze strony Arcady’ego.
Potem zaczął się trening. Najpierw należało sprawdzić umiejętności
nowej członkini. Chcąc zobatrzyć jak Blue obroni ich natarcie, z piłką
wystartowała Lucy. Z uczestnictwem krótkiego podania, piłka trafiła do Ariany,
która zręcznie ją złapała i przyspieszyła. Nagle podała do Lily.Kiedy Lily
dopadła piłkę, Blue poczekała aż Lily się zbliży, a kiedy odległość wynosiła
kilka metrów, uderzyła w ziemię. Efekt był taki: Jasne światła trysnęły z jej
pięści, i sunąc po ziemi, pomknęły w
stronę Lily. Naglę oderwały się w górę i wybuchły. Siła wysłała Lily w
powietrze, zdala od piłki, która z resztą wyleciała za pole karne. -Spoko!-
Powiedział Arkady. Blue skinęła głową.
–Masz coś jeszcze?- Spytała Lily,
rościerając desepracko nogę, na którą właśnie upadła.
-No... właściwie tak. Ale ta technika nie jest defensywna.
-No to dawaj!- Zowołał entuzjastycznie ktoś z drużyny.
Tym razem z szeregu wyszedł Noya. Staną
na bramce. Wtedy Blue ustawiła się bardzo daleko od bramki.
-Dłuższy dystans zwiększa potęrzność strzału.- Wyjaśniła.
Następnie machnęła rękami po liini pionowej, co wytworzyło tumany pyłu,
pokrywającego boisko na tyle, że nie było widać kawałka pomiędzy nią a
bramkarzem. Wtedy strzeliła piłkę z całej siły, aż w ślad za nią podążyła
błyskawica. Oszołomiony Noya przyjął piłkę w ostatniej sekundzie, po czym
uśmiechną się, odkrywając rzędy białych zębów. Po treningu wszyscy się
rozeszli, a Blue poczęła się zamartwiać co zrobi jej pan, kiedy usłyszy jak
spędziła czas. Jak zwylke, postanowiła skłamać.
O dokończenie, proszę chętnych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz