piątek, 26 grudnia 2014

Od Nadiyi

Nadal za bardzo nie wiedziała o co chodziło z tym ostrzeżeniem przed siatkarzami, ale postanowiła bardziej uważać. Nie, że się bała, bo w domu i tak czekało ją większe piekło. Ale o tym lepiej nie wspominać. Od rozmowy, w której Noya ostrzegł ją przed swoim starym klubem minęło parę dni. Przez ten czas nie zamieniła z bramkarzem żadnego zdania. No nie tylko z nim, nie rozmawiała z żadnym innym członkiem drużyny. Jednak na nikim nie zrobiło to wrażenia i większość, o ile nie wszyscy przyzwyczaili się do tego.
Kolejny dzień, kolejny trening. Cały ten schemat szkoła-trening-dom-drugi trening zaczynał ją męczyć.
Dziś testowali siłę obrony. Noya, Blue, Reg i Nadiya mieli za zadanie bronić bramki, a Lucy, Lily, Ariana i Arcady próbowali strzelić im gola. Ariana i Kapitan błyskawicznie przemierzali połowę boiska wymieniając między sobą podania. Minęli Rega i kierowali się w stronę reszty. Wtedy do akcji dołączyła Lucy i razem z nimi przekazywali sobie futbolówkę. Reg biegł za nimi, a Blue bacznie obserwowała ich ruchy. Noya napiął wszystkie mięśnie w pełnej gotowości by rzucić się za piłką. Nadiya natomiast stała i nie wykazywała większej interwencji od pozostałej części obrony. W pewnym momencie do ataku na bramkę dołączyła się również i Lily. Blondynka wyskoczyła wysoko w górę, a w tym czasie piłkę podał jej Arcady. Każdy już wiedział co się szykuje, "Diamentowy strzał"... Dziewczyna kopnęła piłkę, a wkoło niej pojawiły się diamenty. Blue wyskoczyła jej na przeciw, ale niestety strzał był zbyt potężny i chwilę potem leżała na ziemi.
Nadiya wzięła głęboki oddech by się uspokoić. Lewą ręką przesunęła pionowo w powietrzu.
-Perfekcyjne Dane 
W tej chwili całe boisko wkoło niej zniknęło, a przed nią pojawiło się mnóstwo paneli z danymi zawodników na boisku. Zignorowała większość i skupiła się na dwóch z nich. Jedno okno przedstawiało dane Lily, a drugie Noyi. Ręką dotknęła pierwsze z nich, a ono natychmiast podzieliło się na pięć kolejnych mniejszych. Dane blondynki zostały ukazane w najmniejszych szczegółach. Siła z jaką kopnęła piłkę, jej szybkość, trajektoria lotu oraz miejsce w które piłka trafi. Teraz wiedziała wszystko. Lewą ręką zamknęła dane, a Nadiya znów znalazła się w centrum gry. 
-Przesuń się w lewo- zwróciła się w kierunku bramkarza, ten spojrzał na nią z niedowierzaniem, a na jego twarzy malowała się niepewność- Zaufaj mi- chłopak kiwnął głową
-W moje lewo czy twoje?- zapytał 
-Twoje. Jeszcze. Jeszcze trochę. Stój. Tak dobrze, nie ruszaj się. Nie używaj hissatsu. 
-Ale...- nie dokończył 
W tej chwili piłka niesiona Diamentowym Strzałem wpadła idealnie w jego ręce, jednak siła uderzenia była wystarczająco ogromna, że Noya wpadł do bramki. Jednak piłka nie znalazła się za linią bramkową, a to oznaczało, że nie było gola.  
W tej chwili Nadiya poczuła jak kolana się pod nią uginają. Zapomniała jak bardzo wyczerpujące potrafi być to hissatsu. Ale takie było jego prawo, coś za coś. Idealne szczegółowe informacje odnośnie każdego zawodnika na boisku w zamian za odrobinę energii. Tak, to był uczciwy układ. Jednak przeszywający ból w skroniach był nie do opisania i nim zdążyła się powstrzymać głośno krzyknęła z bólu.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz