Następnego dnia, obudziłam się zlana potem. Śnił mi się
jakiś koszmar. Wstałam i ubrałam się. Długo szukałam mojego zeszytu do
Japońskiego. Wkońcu go znalazłam- pod stertą papierów, na których analizowałam
wiersz, który właśnie przerabialiśmy. Znalazłam tam też kartę pracy Shade’a. Pewnie
zabrałam ją ze sobą przez pomyłkę. Żuciłam okiem na ryciny walające się po
całej kartce. Nigdy nie wiedziałam, że Shade lubi rysować. Jego dzieła były
bardzo precyzyjne. Jego rysunek przedstawiał płaczącego chłopca, który pochyla
się nad leżącymi ciałami. Leżące ciała wydawały mi się jakieś znajome. Nagle
zamarłam. Poznałam ciało które leżało najbliżej płaczącego chłopca. To byłam
ja...
* * *
W szkole oddałam Shade’owi kartke pracy, bez zmrurzenia
oka. Wyrwał mi ją:
- Znalazłam ją.- Wytumaczyłam się. On tylko spojrzał na
mnie spodełba. Udawałam, że go ignoruję. Po lekcjach pobiegłam na trening. Byli
tam już Arcady, Lily, Alex, Nadiya, Shadow i Noya. A zatem czekaliśmy na
Ariane, Shade’a, Lucy i Regga. Poprzez pięć napiętych i spowitych ciszą minut,
staliśmy, w oczekiwaniu na przybycie pozostałych członków. Po pięciu minutach,
kiedy nic ciekawego się nie stało, Shadow przemówiła:
-Może zaczniemy bez nich? Chyba nie przyszliśmy tu by się
gapić jak ptaki latają na niebie, co?- Tu spojrzała na Arcadyego, Alex i mnie,
bo odpłynęliśmy gdzieś daleko, spoglądając beztrosko w niebo. Już ustawiliśmy
się na pozycjach, kiedy usłyszeliśmy za sobą:
-Jesteśmy!-Krzyknęli wszyscy, niemalże naraz.
-Jesteśmy!-Krzyknęli wszyscy, niemalże naraz.
- Siedem minut spóźnienia!- powiedział Arcady.
- Siedem i 42 sekundy.- Powiedział Regg.
- Tym gorzej tempaku!- Przewróciła oczami Lily.Trening
przebiegł pomyślnie. Myśl o meczu dodawała każdemu skrzydeł. Po treningu,
zaczymałam Alex.
-Hej...No więc pomyślałam, że mogłybyśmy połączyć Strzał
Demona z Piorunującą Mgłą. Co ty na to?
Alex?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz