Z jednej strony się cieszyłam: Nie byłyśmy oskarżone o
sprawe z pożarem. Ale z drugiej strony... sprawa z Lucy!
- To jest trochę nie w pożądku...- Zasmuciła się Ariana. –
Lucy raczej nie chciałaby abyśmy się o tym dowiedziały. Może jej powiemy?
- Nie, co ty! Pomyśli, że ukradłyśmy jej ten list!-
Powiedziała Lucy.
-W końcu zoriętuje się, że list zginął!- Zauwarzyłam.
-Hej, to może choćmy do mnie i pooglądamy to nagranie!-
Powiedziała Ariana.- Jeśli masz je przy sobie i się na to zgadzasz.
-Mam!- Powiedziała triumfalnie Lucy.
-To na co czekamy!- Dom Ariany był zaledwie ulice dalej.
Był przestrzenny i bardzo przytulny. Weszłyśmy do jej pokoju, a kiedy Ariana
włączyła komputer, Lucy podała jej nagranie. Na ekranie komputera ukazał się
kolorowy stadion. Od razu rozpoznały Lucy. Wyglądała bardzo podobnie.
Współpracowała ze swoją kuzynką znakomicie! Jakby czytały swoje myśli. Razem
strzeliły 3 gole!Reszta drużyny też grała świetnie, ale te dwie... Film trwał bardzo
krótko. Drużyna rewalizująca nie zdobyła ani jednego punktu!
- No... Chyba naprawde się przyjaźnią...-Powiedziała smutno
Ariana.
-Ale Lucy nas nie zostawi! Wierzę w to!- Przekonywałam
dziewczyny.
-Okej... No to na nas już chyba czas...
- A, jasne!- Powiedziała Ariana. Odprowadziła nas do
furtki.
-Jak przetrwamy jutro?- Spytała Alex. Tylko wzruszyłam
ciężko ramionami.
-Jaka kolwiek będzie jej decyzja, uszanujmy ją.-
Powiedziała Alex.
-Masz racje. A no i życzę powodzenia twojemu bratu!
Współczuję mu, to przecież był tylko wypadek...
Alex, jeśli chcesz to możesz dokończyć... Nic na przymus :)
Alex, jeśli chcesz to możesz dokończyć... Nic na przymus :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz