-No właśnie! Co tak stoicie?-zakrzyknęła Ariana.
Popatrzyliśmy na nią, jak na kogoś głupiego.
-No co?-nadąsała się, ale kilka sekund potem jakby o tym zapomniała i ze swą zwykłą radością podążyła z nami ( w sumie to przed nami) na boisko. Wyciągnęliśmy piłki. Było 6 osób i połowa je posiadała. Potem Noya ustawił się na bramce, ja do strzelania, a Ariana, Reg, Nadiya i Arcady ćwiczyli wspólnie drybling.
-Zobaczymy, jak dobry jesteś-powiedziałam zaczepnie i strzeliłam w miarę mocno. Złapał zręcznie piłkę i oddał mu ją. Po kilku takich uderzeniach, które wszystkie zatrzymał, postanowiłam użyć hissatsu.
-Fałszywy Strzał-powiedziałam niezbyt głośno, ale chyba usłyszał.
Po kopnięciu piłka "sklonowała się" i teraz chłopak był jakby bombardowany. Nie wiedział w którą stronę się rzucić. W końcu podjął próbę zatrzymania jednej z nich, ale ku jego zdziwieniu, przeleciała przez niego. Wszystkie kopie zniknęły, kiedy autentyczna piłka dotknęła siatki bramki.
-Każdy tak reaguje-podsumowałam.
-Zaskoczyłaś mnie-usprawiedliwił się.
-Ok, ja nic nie mówię-wzruszyłam ramionami i gwałtownie odchyliłam się w bok, gdyż Reg stracił kontrolę nad narzędziem gry i szarżowało ono prosto w moją twarz.
-Sorry!-zmieszał się i pobiegł po piłkę.
Noya? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz