piątek, 26 grudnia 2014

Od Blue

Dzisiaj do naszej klasy doszedł jakiś nowy. No ale otrzywiście z uwagi na to, że nasza klasa ma tylko 2 biurka i trzech stałych uczniów, nowy musiał usiąść koło mnie.To było takie nieprzewidywalne... Regg złośliwie puścił mi oko na co ja odpowiedziałam atakiem papierowych kulek. Tumiąc śmiech, kiedy jedna kulka udodziła Regg’a w sam  środek nosa, schowałam się pod stół, gdzie  nie obserwowana przez nikogo, doszłam do siebie. Kiedy uniosłam głowę on już zasiadł na miejscu obok mnie. Jakoże pierwszą lekcją była historia, byłam zmuszona wyciągnąć ołówek i szkicować, kiedy nauczyciel pisał coś na tablicy. Akurat dzisiaj uczyliśmy się o Monarchii parlamentarnej w anglii. Wielce ujmujący wykład został haniebnie zbeszczeszczony, poprzez wizytę młodego praktykanta, który miał notować jak ten nęcący przedmiot jest nauczany w naszej szkole. Jednak praktykant przyniósł ze sobą jakąś, wyraźnie wstrząsającą dla starego historyka, wiadomość. Po jej usłyszeniu, historyk opuścił pokój, pozostanawiając lekkomyślnie władzę nad hulającym wichrem ( naszą klasą), młodemu praktykantowi. Nie posiadając umiejętności ponowania nad klasą, praktykant usiadł w kącie, przyglądając się rozwrzeszczanej bandzie 15-latków. Nagle poczułam znajomę kłucie w żołądku. Przypomniał mi się ON. Moja przeszłość... Widocznie zostałam zauważona przez Regg’a, który pacząco na mnie spojrzał, jakby oczekiwał wyjaśnień. Tak to jest kiedy przed twoim biurkiem siedzi kuzyn szatana. Zmierzyłam go badawczym spojrzeniem, po czym poprosiłam go by szanownie obrócił swoją bezużyteczną i przetuszczoną głowę w stronę tablicy. Ale on zauwarzył, że próbuję się go pozbyć, i jak gdyby czytał we mnie  jak w książce, spytał z udawaną troskliwością:
- Dolegliwości brzuszka, moja droga?
- Jestem trochę głodna.- Odparłam obojętnie.
- Nie kłam, przecież widziałem jak pochłaniałaś coś przed lekcją.- Byłam bezsilna. Spuściłam wzrok, na znak by mnie zostawił.
-Może powinnaś iść do lekarza, ostatnio jakoś wymizerniałaś.- Powiedział.
-No ale ty się chyba boisz lekaża, co?- kontynuował. Nagle nowy podniósł głowę i przemówił w prost do Regg’a.
-Czy gnębienie innych sprawia ci radość, czy tylko próbujesz być zauwarzony przez lepszych?- A mówił to z taką lekkością jakby w ogóle nie miał żadnych uczuć. Odbiorca spojrzał krytycznie na nowego i na mnie, a potem tumiąc złość przemówił:
-Dobrana z was para. Smarkata dziewczynka i chłoptaś, mocny jedynie w gębie.- Jednak nowy uśmiechnął się do niego przymilnie.
-A co, zazdrościsz?- Regg był wyraźniej poirytowany. Nareszcie lekcja dobiegła końca. Reszta lekcji minęła stosunkowo szybko, a ja musiałam skombinować jak opuścić mój trening. Wybiegłam z klasy przed wszystkimi, po czym popędziłam do wyjścia. Jednak nieszczęście sprawiło, że wpadłam na Arcady’ego.
-Hej, idziemy razem na trening?- Spytał.
- Ja... Przepraszam, ale dzisiaj nie mogę. Mam wizyte u lekarza.- Łgałam jak z nut.

- Ach... No jasne, to do jutra. – Powiedział trochę niepewnie. Przytaknęłam, po czym po przekroczeniu szkolnej bramy, zaczęłam biec do ‘’domu’’. 

7 komentarzy:

  1. Jak można napisać lekaŻ?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można napisać taki komentarz?

      Usuń
    2. Owszem można. To są PODSTAWY ortografii. Nie wiem czym się tak bulwersujesz. Jeżeli pojawiają się błędy to należy je poprawiać. (tym bardziej, że podczas pisania komputer automatycznie podkreśla na czerwono słowa z błędami)

      Usuń
    3. Po pierwsze:
      Żeby podkreślało trzeba to sobie ustawić,
      Po drugie:
      Wytykasz błędy? Ok, ale może by tak trochę kulturalniej, co?
      Po trzecie:
      Tak w ogóle nie muszę z tobą na ten temat dyskutować, mogę twoje
      komentarze usunąć.
      Po czwarte:
      Ja się nie bulwersuję
      twój komentarz mnie po prostu załamał. bo jak można tak robić?
      Po piąte:
      Czemu komentujesz jako anonimowy? Hmm... może ustawię komentarze tylko
      dla kont google? w końcu wszyscy członkowie mają.

      Mogłabym napisać więcej, ale szkoda mi na ciebie czasu, którego i tak
      już wystarczająco dużo zmarnowałam przez twój komentarz :)

      Usuń
  2. Twoje czynności raczej nie powinny być nazwane ''poprawianiem błędów''. Zostaw to ludzią którzy wiedzą JAK się poprawia błędy, bez obrażania administratorów. A z resztą gdybyś był taki mądry za jakiego się uważasz (ja otrzywiście niczego nie sugeruję), to byś wiedział, że nie na każdych komputerach błędy są podkreślane. A z resztą jak mawiał William Shakespeare, ''Najlepszych ludzi uformowało naprawianie własnych błędów.''. Tak czy inaczej miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto powiedział, że obrażam administratorów? Powiedziałem jedynie, że takie rzeczy nie powinny pojawiać się na blogu. I nie, nie uważam się za wszechwiedzącą osobę w ramach ścisłości. Owszem, nie każdy komputer ma włączoną opcję podkreślania, błędów, jednak w prawie każdym opcja ta jest włączona. Jeżeli wiesz, że możesz zrobić jakieś błędy to taka opcja powinna być włączona (nie tylko ze względu na orty, ale również literówki i inne...) Nie wiem dlaczego na mnie naskakujecie. Człowieka poznaje się po tym jak reaguje na "krytykę". Chociaż w tym przypadku krytyką bym tego nie nazwał...
    P.S. Piszę z anonimu, bo nie posiadam konta google.
    P.S.2 Izumi Aoki napisałaś "Wytykasz błędy? Ok, ale może by tak trochę kulturalniej, co?" <- gdzie w mojej wypowiedzi brak kultury? Obrażam was? Mówię, tylko, że takie błąd jak "lekaż" nie powinien się pojawić. Do tego sprowadza się cała nasza dyskusja.
    Dziękuję, dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie odważę się przypuszczać, że nie wiesz co oznacza znak "!"
      cytuję cię:
      "Jak można napisać lekaŻ!?"
      Twoja wypowiedź jest sformułowana niezbyt kulturalnie. Gdybyś drogi anonimie napisał np. "Nie pisze się lekaŻ." nie było by tej całej głupiej dyskusji. Jednak ja i autorka tego opowiadania odebrałyśmy to jako kpinę i nie powinieneś nas za to oskarżać.
      Nie naskakujemy na ciebie, tylko próbujemy ci wytłumaczyć, dlaczego tak zareagowałyśmy na twój komentarz.
      Rozumiem, że nie posiadasz konta google i nie mam ci tego za złe, ale ludzi często po prostu myślą, że w anonimowych komentarzach mogą pisać, co chcą i nie spotka ich za to kara.
      Nie chciałabym cię urazić, ale to nie twoja sprawa, jakie błędy popełniamy. Oczywiście nie mówię, że nie masz prawa napisać o tym błędzie. Później piszesz jednak "taki błąd jak "lekaż" nie powinien się pojawić". Czemu nie powinien? Nasz blog i piszemy, co chcemy. Każdy ma prawo popełniać błędy.

      Podsumowując:
      1. Nie mam ci za złe, że wytknąłeś autorce błąd, ale myślę, że mógłbyś zrobić to w łagodniejszy sposób, bo jak mówiłam, odebrałyśmy to jako kpinę.
      2. Ta dyskusja jest bezsensowna i (bez urazy) żałuję, że nie zignorowałam tego komentarza.

      Więc naprawdę nie musisz się już usprawiedliwiać i pisać, że złościmy się na ciebie bezpodstawnie.

      Usuń