Ciągle stałem odwrócony tyłem do siatkarzy. Nadiya odchodziła od miejsca kłótni. Nie mogłem powstrzymać wściekłości, kiedy blondyn podbiegł do niej i szarpnął ją za ramię.
- Przestań, Tsukki! - warknął jeden z siatkarzy
- Ja chciałbym się z nią bliżej poznać... - mruknął i zmierzył ją ohydnym spojrzeniem.
-...Jeśli...w tej chwili...jej nie puścisz...pożałujesz... - nie mogłem opanować głosu - Natychmiast!!!
Odwróciłem się w stronę blondyna.
- Najpierw tchórzysz, a teraz pokazujesz swoją odwagę? - blondyn puścił Nadiyę i spojrzał na mnie.
Gdy myślałem, że stracę panowanie nad sobą, usłyszałem głos, który rozpoznam wszędzie:
- Uspokójcie się obaj! Tsukki, wynoś się! Idziemy!
Chłopak posłusznie odszedł za grupą siatkarzy.
- Jeszcze się policzymy - syknął do mnie - i lepiej niech ta dziewczyna się pilnuje!
Zacisnąłem zęby do tego stopnia, że poczułem przeszywający ból w dolnej szczęce.
- Dziękuję - powiedziałem w kierunku dziewczyny - Dziękuję i przepraszam. Do zobaczenia...
Odeszłem. Włożyłem ręce do kieszeni bluzy i wbiłem wzrok w ziemię. Nie martwię się o siebie. Wiem, na co stać drużynę siatkarską, mogę się spodziewać... ale boję się o Nadiyę...
Nagle zdałem sobie sprawę o czym myślę. Otrząsnąłem się tak gwałtownie, że przechodząca obok mnie starsza pani zmierzyła mnie podejrzanym spojrzeniem i odeszła.
Muszę ją uprzedzić przed tymi typami. Ale nie dzisiaj. Nie chcę być namolny...
****
Następnego dnia, po skole odbywał się trening, zresztą jak co dzień. Poczułem, że każdy z drużyny patrzy na mnie z niepokojem. Nagle mnie oświeciło. Przywołałem na usta ogromny uśmiech i krzyknąłem:
- Na co czekacie? Gramy!
Na niektórych twarzach zobaczyłem ulgę, jednak podszedł do mnie Arcady.
- Noya, wszystko w porządku? - zapytał - Jesteś ostatnio... inny... Masz jakiś problem?
Reszta drużyny spojrzała ku nam.
Powiedzieć mu? O mojej przeszłości? ...nie... Na pewno nie teraz... Muszę ostrzec Nadiyę i dalej jakoś pójdzie... chyba...
- Nie, no co ty? - klepnąłeg go po przyjacielsku po ramieniu, chyba trochę za mocno - Grajmy, co? Dalej!
Od tego momentu byłem ciągle uśmiechnięty.
Po treningu postanowiłem porozmawiać z Nadiyą.
- Cześć, przepraszam znowu, ale... chciałbym cię ostrzec przed tymi typami, no wiesz, tymi wielkimi siatkarzami. Nie chcę, żeby to brzmiało jakoś dziwnie, ale chyba już za późno... - uśmiechnąłem się - Po prostu uważaj.
Miałem wrażenie, jakby chciała jeszcze o coś spytać, ale przytaknęła i odeszliśmy w swoje strony...
To kończy się tak tajemniczo
OdpowiedzUsuńPopieram. A i mam pytanie. Kiedy będzie rozdział z Lucy?(przepraszam że jestem taka wścibska)
OdpowiedzUsuńKażdy sam pisze opowiadanie o swojej postaci
UsuńO tym to wiem. Pisałam je i wysyłałam.(jestem wścibska przepraszam)
UsuńNie przepraszaj
UsuńA do kogo wysłałaś, bo nie doszło?
(ani do mnie, ani do Akemi)
Wysyłałam to pod email izumi6akemi@.gmail.com. A mój email to emmasue385@gmail.com(jak by co)
Usuńwysłałam wiadomość na twój e-mail.
Usuńmój to
izumi6aoki@gmail.com