Weszłam do pokoju, nikogo niebyło. Na moim łóżku leżał list. Odrazu go wziełam po czym zaczełam czytać:
Myślisz że mnie załatwisz z Mizukawą i Arianą. To się grubo mylisz. Zniszczę ciebie i twoją rodzine. Jeśli chcesz się ze mną zmierzyć to wpadnij po porannym treningu nad rzeke.
Lucy
Dosyć tego! Najpierwsz rodzine mi załatwia potem atak na mnie a teraz to! Przesadziłaś Lucy! Zabrałam czerwone kułko po czym poszłam nad jezioro. Była na miejscu. Miała piłke Iluzji, podrzuciłam swoje kółko po czym wyłoniła się Fire Ball.
-A jednak niestchurzyłaś.
-Jedyną osobą którą tu trzuchy to ty jesteś Lucy!-krzyknełam. Przymierzałyśmy się do strzału gdy nagle w moją strone poleciało kilka piłek Iluzji. Stopą dotknełam zielonego guzika piłki i kopnełam ją w góre. Wokół mnie wytworzyła się zielona zapora. Podrzuciłam niebieskie i białe kółko i pojawiły się piłki podobne do Fire Ball. Pierwsza była niebieska z zielonymi wzorami i z gyzikami a druga była fioletowa z białymi wzorami i guzikami. Wykonałam salto w powietrzu i kopnełam piłki które natarły na piłki. Niespodziewanie pewna płonąca piłka uderzyła w piłke Lucy. Kiedy ognista aura znikneła niewierzyłam że to możliwe. Fire Ball 504GXC! Przecież ta piłka należy do Maxa. Sopjrzałam w bok i tam był Max. Z nim był pewien chłopak o blond włosach które miał uniesione do góry i krwisto czerwonych oczach. Za niego wyłonił się drugi chłopak który był taki sam jak on ale miał niebieskie oczy. Za tego wyłonił się czarnowłosy chłopak o szarych oczach. Niewierzyłam w to co widziałam.
-Max,Alan,Kevin,Kenton co wy tu robicie?-spytałam zdumiona.
-Jeśli ktoś chce dokopać naszemu to musi się mierzyć też i z nami.-dodał Max. On się zmienił! Mój kuzyn taki jak dawniej.
-To walcz z nami.-krzykneło kilka osub na raz. Pojawiła się Amanda. Po tym dziewczyna o czarnych włosach i czerwonych oczach. Druga osoba to chłopak o bronzowych włosach i czerwonych oczach. A ostatni to sooftur Arcady'ego tylko on ma czarne włosy.
-Rozegrajmy to na starym boisku.-dodała czarnowłosa po czym udaliśmy się na boisko. Kenton stanoł na bramce, Kevin obrona, Alan pomocnik a ja i Max napastnicy. W przeciwnej drużynie Lucy i Amanda to napastniczki, pomocnik to soboftur Arcady'ego, na obronie czarnowłosa a na bramce brunet o czerwonych oczach. Podałam do Maxa a on ruszył po czym podał do Alana. Lucy odrazu wślizgiem odebrała mu piłke ale nie na długo bo Kevin ją pozbawił piłki. Podał do Maxa a on do mnie. Wyminełam Amande i pomocnika. Zmierzałam na bramke. Byłam tuż przed czarnowłosą gdy nagle wydobyła się ze mnie dziwna siła i ją odepchneła. Przez chwile było widać jakąś boginie ognia. Odrazu wiedziałam która to bogini, Pele*. Po chwili jej wizerunek zniknoł, podałam do Maxa. Urzył on Pochodni, bramkarz urzył Pięści Mocy ale przegrał. Po chwili obrończyni przeciwników była w posiadaniu piłki. Podała ona do Lucy, dziewczyna urzyła Niszczyciela Nebuli. Strasznie mnie to zabolało. I nie tylko mnie, wszyscy byli w szoku. Wiadomo że wywołaliśmy im krzywdy ale podobno nam "wybaczyli"! Kenton niewytrzymał, przepuszcił.
-Poddaj się Alex już przegrywasz!-krzykneła Lucy. Niepoznawałam jej, ro nie jest Lucy! Tak jak bym paczyła w przeszłość, ona przypominała mnie z Nebuli! Strzeliła ona we mnie z całej siły piłką Iluzji. Mocno oberwałam. Jedyne co zobaczyłam to Maxa który podbiegł do mnie z Kentonem,Kevinem i Alanem.
Obudziłam się w obozie, strasznie mnie bolała głowa. Obok mnie była cała drużyna a w śród nich mój kuzyn z trzema przyjaciółmi. Powoli wstałam z łóżka. Była też ta podła żmija Lucy. Wymieniłyśmy między sobą groźne spojrzenia. Już szłyśmy na siebie ale w ostatniej chwili stanoł między nami Arcady.
Pele*-Hawaiiska bogini ognia
Arcady?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz