poniedziałek, 2 lutego 2015

Od Arcady'ego-Obiad

Właśnie siedzieliśmy przy stole w jadalni i czekaliśmy aż Mike przyniesie nam coś do jedzenia na obiad. Większość osób nastawiła się psychicznie na to, że posiłek nie będzie pożywny, tym bardziej smaczny, toteż ich nadzieja tkwiła w zapasach zgromadzonych w komodach, które w obecnym kryzysie służyły jako spiżarnie. Siedzieliśmy więc, oczekując, a nasze żoładki grały marsza z głodu. Po kilkunastu minutach drzwi prowadzące do kuchni i stanął w nich Mike ubrany w fartuszek w jakieś wzroki i niosący garnek zupy.
-Co to?-mruknęła Blue.
-Zupka jarzynowa-oznajmił nasz opiekun bardzo z siebie zadowolony.
-Nie mogłeś zamówić pizzy?-jęknęła Shadow.
-Jako wasz senpai muszę dopilnować, żebyście zdrowo się odżywiali-wyjaśnił, kładąc garnek na stole.
Kilka osób okazało swój sprzeciw i niezadowolenie, jednak Mike oczywiście to zignorował i życzył nam smacznego.
-Przyda się-mruknąłem i zacząłem przecedzać zupę łyżką. Kiedy Shade odwrócił się, żeby podnieść swój widelec, którym rzuciła Blue, wyłowiłem trochę rozgotowanej fasolki i wrzuciłem mu do talerza. Albo tego nie zauważył, albo stwierdził, że tak czy siak i tak nie będzie tego jadł, choć prawdopodobnie to pierwsze. Po 20 minutach wrócił Mike i spytał czy nam smakowało. Nie zauważył, że nie tknęliśmy przyrządzonego przez niego dania, gdyż każdy wlał zawartość swojego talerza z powrotem do garnka. Mike zabrał garnek i wrócił do kuchni, podczas gdy my mieliśmy uciechę ze swej inteligencji. Choć niewiadomo czy to dobrze, bo nadal jesteśmy głodni. W sumie wystarczy odczekać jeszcze te kolejne 20 minut, a potem możemy przecież zjeść coś jadalnego. Po dłuższej chwili Mike pojawił się z drugim daniem. Okazało się, że były nim różne warzywa. Tym można by się było nieco najeść, ale sęk w tym, że były rozgotowane albo nawet jeszcze gorzej. Mike nałożył każdemu porcyjkę i znowu gdzieś zniknął. Zacząłem dźgać żywność widelcem. Misuzu wstała i zapukała do kuchni. Drzwi się otworzyły i pojawił się w nich Mike.
-Czy mogę prosić o nóż?-zapytała sztucznie uprzejmym głosem.
-Noże nie są dla dzieci, możecie zrobić sobie krzywdę!-powiedział i zatrzasnął drzwi.
Misuzu usiadła z powrotem nie wiedząc czy wzdychać czy śmiać się z jego zachowania.
-I kto to mówi-Blue przewróciła oczami, patrząc na drzwi.
Kiedy Mike ponownie przyszedł nas skontrolować, tak jak poprzednio wszystko wylądowało z powrotem w misce. On pochwalił nas i zabrał talerze. Wstaliśmy i podążyliśmy do pokoi.
-Kto składa się na pizzę?-zapytałem, wzdychając.
Wszyscy przytaknęli. Poszliśmy do pokoju chłopaków i zaczęliśmy omawiać, co zamawiamy. Znalazła się nawet ulotka z pizzerii. Zamówiliśmy telefonicznie posiłek i poszliśmy czatować przy drzwiach, żeby przypadkiem nie odebrał Mike. Po 30 minutach przyjechał dostawca i wręczył nam 4 pudełka pizzy. Ukradkiem wnieśliśmy je do pokoju i po chwili smakowaliśmy pysznej, cieplutkiej pizzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz