Do szpitala przybyli rodzice bramkarza. Ojciec był wysokim, szczupłym mężczyzną, o ciemnych włosach i takich samych oczach. Matka była niska miała blond włosy i zielone oczy. Na ich zwykle rozpogodzonych twarzach widniał niepokój. Widać było, że są wstrząśnięci. Nie mieli najmniejszego zamiaru cierpliwie czekać przy recepcji, jednak podszedł do nich lekarz.
Zaprowadził ich do swojego gabinetu. Rozłożył na biurku jakieś papiery i zaczął:
- Nie mamy wątpliwości, że państwa syn ma złamany nos. Jednak to mało poważny uraz, po jakimś czasie wszystko wróci do normy. Jednak, chłopak ma wstrząśnienie mózgu, wszystkie objawy na to wskazywały. Jest nieprzytomny, więc nie możemy stwierdzić jaki jest stan urazu. Musimy mieć nadzieję, że jak najszybciej wróci do zdrowia - lekarz podsunął rodzicom Nishinoyi spięty plik kartek.
Matka zawodnika zaczęła wertować ich treść, trzymając kartki trzęsącymi się rękoma.
- Barykardia jest jednym z objawów wstrząśnienia mózgu. Jednak musimy liczyć się z tym, że państwa syn uprawia sport. U sportowców i młodych osób najczęściej spotyka się wolny rytm serca. Kiedy chłopak odzyska przytomność, będziemy mogli wykonać resztę badań.
- Proszę nas informować, gdyby coś się zmieniło - powiedział ojciec Nishinoyi wstając z krzesła.
- Proszę się nie martwić - odparł lekarz z małym uśmiechem - To dobry szpital.
- Możemy go zobaczyć? - zapytała kobieta
- ...Jako że są państwo rodziną... Ale... Ach... Dobrze, ale tylko chwilkę - lekarz poprowadził ich do sali w której leżał Nishinoya.
****
Noya wyglądał jak ostatnie nieszczęście. Oddychał przez maskę tlenową, a na nosie coś w rodzaju dużego plastra. Na szyi miał założony kołnierz ortopedyczny. Bramkarska koszulka była zakrwawiona. Po policzku chłopaka spłynęła niestarta kropla krwi.
Na sam widok, coś ściskało w żołądku.
Po kilku minutach, pielęgniarka wyprosiła wstrząśniętych rodziców zawodnika, pod pretekstem, że musi zmienić kroplówkę.
Chwilę po wyjściu z sali, zjawiła się siostra Nishinoyi - Kasumi. Było prawdopodobne, że już rozmawiała z lekarzem.
- Tak nie może być... - powiedziała matka.
- Chcesz zakazać mu grać w piłkę? - zapytał ojciec, nie wierząc, że cokolwiek takiego mogłoby mieć miejsce.
- Przecież to Noya! - odparła Kasumi - Nie pozwolić mu grć w piłkę, to tak samo jak kazać mu przestać oddychać...
- Musi bardziej uważać - zkwitował ojciec i rozejrzał się po chwili.
Na krzesłach wciąż siedziała Mizukawa, Mike i Nadiya.
- To ty poinformowałaś nas o wypadku? - zapytał mężczyzna, a kiedy Nadiya skinęła głową powiedział - Bardzo ci za to dziękuję...
****
- Muszę wracać... - westchnęła kobieta - Zaraz wyjeżdżam.
- Będę cię o wszystkim informować... - odparł ojciec Nishinoyi
****
- Wy jesteście znajomymi Noyi? Tak? Co się dokładnie stało? - Kasumi zwróciła się do Mizukawy i Nadiyi - Wiem tylko tyle, że ma złamany nos i wstrząs mózgu...
Nadiya?
- Proszę się nie martwić - odparł lekarz z małym uśmiechem - To dobry szpital.
- Możemy go zobaczyć? - zapytała kobieta
- ...Jako że są państwo rodziną... Ale... Ach... Dobrze, ale tylko chwilkę - lekarz poprowadził ich do sali w której leżał Nishinoya.
****
Noya wyglądał jak ostatnie nieszczęście. Oddychał przez maskę tlenową, a na nosie coś w rodzaju dużego plastra. Na szyi miał założony kołnierz ortopedyczny. Bramkarska koszulka była zakrwawiona. Po policzku chłopaka spłynęła niestarta kropla krwi.
Na sam widok, coś ściskało w żołądku.
Po kilku minutach, pielęgniarka wyprosiła wstrząśniętych rodziców zawodnika, pod pretekstem, że musi zmienić kroplówkę.
Chwilę po wyjściu z sali, zjawiła się siostra Nishinoyi - Kasumi. Było prawdopodobne, że już rozmawiała z lekarzem.
- Tak nie może być... - powiedziała matka.
- Chcesz zakazać mu grać w piłkę? - zapytał ojciec, nie wierząc, że cokolwiek takiego mogłoby mieć miejsce.
- Przecież to Noya! - odparła Kasumi - Nie pozwolić mu grć w piłkę, to tak samo jak kazać mu przestać oddychać...
- Musi bardziej uważać - zkwitował ojciec i rozejrzał się po chwili.
Na krzesłach wciąż siedziała Mizukawa, Mike i Nadiya.
- To ty poinformowałaś nas o wypadku? - zapytał mężczyzna, a kiedy Nadiya skinęła głową powiedział - Bardzo ci za to dziękuję...
****
- Muszę wracać... - westchnęła kobieta - Zaraz wyjeżdżam.
- Będę cię o wszystkim informować... - odparł ojciec Nishinoyi
****
- Wy jesteście znajomymi Noyi? Tak? Co się dokładnie stało? - Kasumi zwróciła się do Mizukawy i Nadiyi - Wiem tylko tyle, że ma złamany nos i wstrząs mózgu...
Nadiya?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz