Wracałam właśnie z kolacji. Dochodziłam właśnie do naszego pokoju, gdy usłyszałam wewnątrz jakieś głosy. Odruchowo, zatrzymałam się i zaczęłam nasłuchiwać.
-Blue muszę ci coś wyznać… - to był głos Misuzu.
-Tak? Nie krępuj się…to coś ważnego? - zapytała Blue.
Chyba poza nimi, w pokoju nie było nikogo innego.
-Tak jakby…wiesz ja lubię Arcadego…Masz jakieś rady dla mnie, czy coś?
Zamurowało mnie. Że co?
-Może…nie wiem. Zaskoczyłaś mnie - odpowiedziała zdumiona Blue.
-Tia... jesteś pierwszą osobą która to wie.
-Już nie pierwszą - odpowiedziałam stając w drzwiach.
Obie spojrzały na mnie w zdumieniu. Jako pierwsza odezwała się Misuzu:
- Jak... jak długo już tu stoisz?
- Wystarczająco długo, by wszystko słyszeć - odpowiedziałam rzucając się na jedno z łóżek. - Następnym razem zamknijcie drzwi - poradziłam z uśmiechem.
Blue podeszła do drzwi i zamknęła je. Misuzu popatrzyła na mnie z przestrachem.
- Nic mu nie powiesz prawda?
- Ale o czym? - zapytałam udając zdumienie.
- Ty już dobrze wiesz o czym - fuknęła.
- Aaa... Masz na myśli to, że podoba ci się Arcady!? - zapytałam straszliwie głośno.
Misuzu natychmiast zatkała mi usta dłonią, tak, że nie mogłam nic więcej powiedzieć.
- Zako... pa...aaa..., Mis...u i ...cady!
- Shadow...
- Spoko już przestaję - odpowiedziałam wyrywając się z jej uścisku.
- Nie rób tego więcej.
- Ok, ok - odpowiedziałam ze śmiechem.
- To co? Nic mu nie powiesz?
- Nie puszczę pary z ust?
- Obiecujesz? - upewniła się.
- Masz moje słowo - odowiedziałam śmiertelnie poważnie.
Chyba ją przekonałam, bo odetchnęła z ulgą.
- To... Któraś z was może dać mi jakąś radę? - zapytała niepewnie.
Wzruszyłam tylko ramionami. Arcady był miły, sympatyczny i czasem mu odbijało. Nie wiedziałam co mogłabym doradzić koleżance. Spojrzałam pytająco na zamyśloną Blue, która siedziała obok mnie.
- Masz jakiś pomysł? - zapytałam.
BLUE?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz