sobota, 7 lutego 2015

Od Blue-CD od Misuzu

-Pięknie ci w różowym, kapitanie!- Wybuchnęłam śmiechem. Pierwszy raz zauwarzyłam Arcady'ego w różowym fartuszku, białych falbankach i kokardach. Wyciągnęłam komórkę, poczym zaczęłam mu robić zdięcia.
-Shade!- Zawołałam. Usłyszałam kroki, poczym przybiegł do nas Shade. Pił akurat wodę, a po zobatrzeniu Arcady'ego, wypluł zawartość na ziemie.
- Pięknyś!- Krzyknął, poczym zaczął się wić po podłodze, ze śmiechu. Arcady zarumienił się, a jego twarz przybrała koloru fartuszka, którego miał na sobie.
-Spadajcie.- Powiedział obrażony, widząc jak cała trójka zaczęła robić mu zdięcia.
-Jako kapitan, powinieneś wydorośleć.- Zaśmiała się Misuzu. Nagle do pokoju weszła Shadow.
-Och... Arcady-Powiedziała zdziwiona.- Zmiana stylu?
Teraz śmialiśmy się wszyscy trzej. Arcady chciał pobiec do łazienki i się przebrać, ale Shade to przewidział i zamknął drzwi i ukrył gdzieś klucz.
-Bardzo mądrze!- Zaśmiała się Shadow. Nagle moją głowę przeszył straszliwy ból. Oparłam się o ścianę, poczym wbiegłam do pokoju, poczym zamknęłam go na klucz. W pokoju stało wielkie zwierciadło. Dziwne, nie nie przypominało się, że wcześniej tu było. Spojrzałam na nie, ale moje odbicie było zupełnie inne. Płowe włosy, wydłużone źrenice, biała cera. To nie byłam ja. Nagle, za sobą usłyszałam szelest. Stał tam Sir Dark.
-Dawno się nie widzieliśmy.- Zaczął ironicznie.- To dziwne, przecież do mnie należysz. Jesteś tylko lalką, moim tworem. Nie oszukuj się, ty nie masz uczuć.
-Nie jestem twoją własnością.- Wyszeptałam.
-Nie? A kto cię przygarną? Kto cię wyszkolił?Tak, to byłem ja.- Powiedział zimnym głosem. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Blue, jesteś tam?- Usłyszałam głos Shade'a.
-A, no tak.- Powiedział Sir Dark.- Skradłaś serce biednej sierocie. Ostrzegam cię, jeśli nie go nie zostawisz, zadam mu ból!
-NIE!- Krzyknęłam.- On nie ma z tym nic wspólnego!
-Ma, sługo. Pamiętaj moje słowa: Dla ludzi bez duszy, nie ma miejsca na tym świecie! Ludzie bez dusz nie powinni kraść uczuć normalnych ludzi.
Nagle mój pan, jak i zarówno zwierciało, znikli. Do pokoju wbiegł Shade. Popatrzyłam na niego z obłędem. Ludzie bez dusz, nie powinni się zadawać, z normalnymi ludźmi- powtarzałam sobie w głowie. Ale... Ja mam duszę. Mam uczucia. Jestem człowienkiem. Nagle upadłam na kolana. Shade podbiegł do mnie.
-Wszystko dobrze?- Spytał troskliwie. Sir Dark powiedział, że skrzywdzi Shade'a, jeśli nadal uczymamy kontakty. Nagle do pokoju weszła Misuzu.
-Wszystko dobrze?- Spytała.
-No... to z przemęczenia. Wszystko dobrze.- Uśmiechnęłam się na siłę, poczym poszłam do sali, by sprawdzić, czy wszystko gotowe. Kiedy weszłam do sali, wraz z Misuzu, krzyknęłyśmy. Cała sala została wybrudzona, a sprzęt walał się po podłodze.
-Jak to?- Powiedziałam zdenerwowana.- Co się tu stało!?

MISUZU? TYLE SIĘ NASPRZĄTAŁYŚMY...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz