Kiedy wchodziłam na stołówke ktoś na mnie wpadł. To była Misuzu, jej torba opadła na ziemie a z niej wyszedł kot.
-Ooooo jaki słodziak.-powiedziałam biorąc kotka na ręce. Głaskałam ją po czym kot zaczoł mruczeć.-Jak się nazywa?-spytałam.
-Kropka.
-Kto jest tu małym mruczkiem no kto no kto.-mówiłam głaskając kotke.
-Chodzmy bo jeszcze Mizukawa nas zabije.-powiedziała po czym zabrałyśmy kota do pokoju.
-No i co teraz robimy? Arcady już wie o kocie?
-Niewiem Alex.
Misuzu. Przepraszam że krótki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz