-1:0 dla nas!-wykrzyknęły dziewczyny, śmiejąc się jak opętane.
-No ej!!!-krzyknąłem, a po chwili dodałem:-Same zaczęłyście tą wojnę!!
Shade koło mnie też śmiał. Dźgnąłem go mocno łokciem i trochę się opanował.
-A ty się nie śmiej-mruknąłem, posyłając mu złowieszcze spojrzenie, na co dostał nawrotu śmiechu.
Wyciągnąłem z plecaka butelkę wody i wylałem ją sobie na twarz, próbując zmyć to wszystko chusteczką. Kwiatek się zmył, ale czerwony na policzkach tylko mocno rozmazał. Podczas gdy dziewczyny nadal zanosiły się śmiechem, obserwując mnie w akcji, ja próbowałem pozbyć się "makijażu". Shade próbował mi pomóc, ukradkiem się podśmiewając.
***
Kilka godzin później siedzieliśmy w pokoju, myśląc jaki kawał zrobić dziewczynom.
-Mam dobry pomysł-powiedziałem.-Zrobię im coś z dezodorantami.
-Nieźle. Możemy też użyć pasty do zębów. Mam całą nową tubkę-zaoferował Shade.
-Jeszcze jakieś pomysły?-zapytałem.
-Lepiej zachowajmy resztę na dogrywkę. To pewne, że dziewczyny się zemszczą, a jak zabraknie nam pomysłów, to będziemy skończeni-stwierdził Noya.
-Masz rację-przytaknął Shade.-No to kiedy wyruszamy?
-Hmm... Może niech ktoś stanie niedaleko pokoju dziewczyn na czatach i jak upewni się, że wszystkie już stamtąd wyszły, zawoła nas, co?-zaproponowałem.
-Ok-przytaknął Noya.
-Na kawałach się jednak trochę znasz-zauważył Shade. Uśmiechnąłem się.-Ale tylko na tym-dodał.
-No wiesz ty co!-wypomniałem.
-To kto idzie?-zapytał Noya.
-Ja mogę-mruknął Patric.
-To ok!-podsumował Reg.
Patric wyszedł z pokoju i oparł się o ścianę naprzeciwko. Dziewczyny chyba nie uznały to za dziwne. Shadow i Alex wracały właśnie skądś, chyba z zakupów. Niosły jakieś torby. Weszły do pokoju, w którym Misuzu leżała na łóżku Alex i czytała książkę, Blue tam nie było. Po chwili Alex i Shadow wyszły, pewnie tylko odłożyły zakupy, i gdzieś poszły. Po kilku minutach z drugiego pokoju wyszła Ariana i zawołała Misuzu, która odłożyła książkę i gdzieś razem poszły. Patric odczekał chwilę, a potem powiadomił nas o opróżnieniu pokoju. Od razu wkroczyliśmy do akcji. Shade wziął tubkę pasty do zębów, a ja kilka gwoździ. Patric nadal stał na czatach, a nasza czwórka wkroczyła do akcji. Podczas gdy ja szybko wyjaśniłem Noyi, co zrobić z gwoździami, Reg i Shade pisali pastą po ścianie. Po dwóch minutach nasza dwójka skończyła pracę. Reg i Shade pisali już ostatnie litery.
-Z wielką przyjemnością składamy pozdrowienia z dedykacją dla płci pięknej...-przeczytałem, co było trudne, bo napisali to nieco niewyraźnie.-Wystarczyło by "z przyjemnością"-skomentowałem.
-Oj, nie czepiaj się szczegółów, spieszymy się przecież!-mruknął Reg.
Po uprzednim sprawdzeniu, czy nikogo nie ma na korytarzu, wyszliśmy bardzo zadowoleni ze swojego poczynania.
-A w drugim pokoju nie robimy?-zapytał Noya.
-Ech, innym razem-mruknął Shade.-Nie chcemy mieć przecież wojny 8 na 5!
-No w sumie...-mruknąłem.
Blue? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz