czwartek, 5 lutego 2015

Od Shadow-CD od Nadiyi

Kontakt z Nemezis? Hmm... To nie było łatwe zadanie. Chociaż przecież od zawsze jakoś udawało mi się zdobywać przychylność bogów. Wszystkie techniki, miały jakiś związek z bogami, bądź istotami niebiańskimi albo demonicznymi. Westchnęłam i oparłam się o ścianę zamykając oczy. Gdybym tylko wiedziała co powinnam zrobić.
Nagle znów zaczęła mnie boleć głowa i to dotkliwiej niż dotychczas. Zacisnęłam mocniej powieki, ale czułam się, jakby coś tłukło mi się w mózgu, jak nigdy dotąd. Jęknęłam boleśnie.
- Shadow? - zapytała zaniepokojona Nadiya. - Wszystko ok? Spójrz na mnie.
Odwróciłam głowę w kierunku dziewczyny i otworzyłam oczy, po czym zamarłam w przerażeniu.
- Nadiya - powiedziałam cicho. - Nic nie widzę.
- Co? Jak to? Nic? - dopytywała z przerażeniem w głosie.
- No... Nie takie całkiem nic. Widzę wciąż te wszystkie linie, ale poza tym, jest tylko czerń.
- Musimy znaleźdź tą całą Nemezis i to bardzo szybko.
Pokiwałam głową, po czym wstałam z łóżka.
- Co ty robisz? - zapytała zdumiona Nadiya.
- Idę szukać Nemezis - odpowiedziałam.
- Ale przecież nic nie widzisz.
- linie mnie poprowadzą - odpowiedziałam z pewnością.
I miałam rację. Linie mnie prowadziły. Nie wiedziałam dokąd, ale szłam przed siebie, a one wskazywały mi odpowiedni kierunek. Za swoimi plecami słyszałam kroki Nadiyi. Czułam się lepiej ze świadomością, że idzie za mną. Szłam tak przez jakiś czas, aż w końcu się zatrzymałam. Wiedziałam, że jestem w odpowiednim miejscu.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam.
- Nad jeziorem - odpowiedziała mi Nadiya.
Skinęłam głową. To było dobre miejsce. W pewnym momencie poczułam chłód na ramionach i wzdrygnęłam się lekko, ale wiedziałam już, że ona tu jest.
- Shadow. Nareszcie się pojawiłaś.
Głos bogini był szorstki i nieprzyjemny, ale nie przejęłam się tym. Przybyłam tutaj w konkretnym celu.
- Zdejmij ze mnie, tę klątwę.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Wszystko ma swoją cenę. Twój przodek nie dotrzymał słowa i nie zapłacił za usługę. Odebrałam zapłatę.
- Oddaj mi wzrok.
- Dobrze, ale zapamiętaj sobie, że jeśli wywołasz awatara, będziesz niewidoma na zawsze.
Po tych słowach chłód ustał, a po paru minutach wzrok mi wrócił. Odwróciłam się do Nadiyi, która patrzyła na mnie niepewnie. Widząc moją minę zapytała:
- Coś się stało?
- Tak. Podjęłam decyzję. Chcę opanować tego awatara, bez względu na cenę, jaką przyjdzie mi za to zapłacić. Nawet jeśli miałabym stracić wzrok, jakaś głupia Nemezis nie odbierze mi możliwości rozwinięcia się. Dlatego... Chcę cię prosić o pomoc. Pomóż mi zapanować nad tymi głupimi liniami i uwolnić awatara.
Po tych słowach, na moich ustach pojawił się uśmiech. Pierwszy tego dnia. Miałam cel i przestałam się przejmować przeszkodami. Jakiś głupi ból głowy tego nie zniszczy, a wyczulone zmysły i linie, wykorzystam za radą Nadiyi, do osiągnięcia celu. Nie poddam się.
Spojrzałam na Nadiyę i czekałam na jej odpowiedź.

Nadiya?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz