wtorek, 3 lutego 2015

Od Shadow-CD od Misuzu

Leżałam sobie właśnie na łóżku, gdy nagle do pokoju weszła Misuzu. Natychmiast zerwałam się z posłania i podbiegłam do niej.
- I jak było? - zapytałam szczerząc zęby.
- No... Było całkiem ok - odpowiedziała, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- I co całowaliście się?
- Co? - zapytała zdumiona, a jej twarz przybrała kolor dojrzałej wiśni. - Oczywiście, że nie.
- Ale byś chciała co? - zapytałam z szatańskim uśmiechem, trącając ją w ramię.
W odpowiedzi tylko spuściła oczy, a ja nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Ha... Wiedziałam! Zakochana para, Misuzu i Arcady! - zaczęłam wrzeszczeć na cały głos.
- Shadow... - zaczęła Misuzu, ale nie pozwoliłam jej skończyć i wybiegłam ze śmiechem na korytarz wciąż krzycząc - Zakochana para, Misuzu i Arcady!
Powoli zaczęły się otwierać drzwi wszystkich pokoi i powoli członkowie naszej drużyny zaczęli wychodzić na korytarz.
- Co się dzieje? - zapytał zdezorientowany Shade.
Zaraz za nim w drzwiach pojawił się Arcady. Widząc go nie mogłam powstrzymać nowego napadu śmiechu. Chłopak, chyba już wiedział, co jest grane, bo próbował się wycofać, ale ja byłam szybsza i zapytałam Shade'a.
- To on nic ci nie mówił?
Chłopak patrzył zdziwiony to na mnie, to na przyjaciela, po czym zapytał:
- Ale o czym miał mi mówić?
W odpowiedzi tylko ponownie zanuciłam:
- Zakochana para, Arcady i Misuzu!
Nagle do głowy wpadł mi pewien głupi, acz genialny pomysł. Zobaczyłam, że wszyscy mi się przyglądają, więc mogłam zaczynać przedstawienie. Stanęłam na środku korytarza i zaczęłam recytować:
- Gdzieś tam,
gdzie wszyscy mówią mniam,
Zdarzyło się coś,
że spadł z drzewa pewien łoś.
Była tam dziewczyna,
piękna jak malina,
I chłopak,
który miał specyficzny smak.
W łazience się spotkali,
I od razu w sobie zakochali.
Dwie przyjaciółki,
miały pewne kłódki.
Drzwi zatrzasnęły,
a potem posnęły.
Kiedy drzwi otworzono,
natychmiast spostrzeżono,
Tych dwoje to ładna parka,
i nie lada to dla nas gratka.
Co z tego będzie,
tego nikt nie wie.
Może stokrotka,
która lubi młotka,
kiedyś się tak wygada,
że aż sufit pospada.
Po tych słowach zamilkłam, a wszyscy wpatrywali się we mnie w osłupieniu, po czym rozległy się, głośne śmiechy. Ukłoniłam się z przesadą najpierw w prawo, potem w lewo, po czym z szerokim uśmiechem w podskokach podeszłam do Arcadego i zapytałam:
- To co nasz młotku? Zaprosisz malinową stokrotkę na spacer?


Arcady? Misuzu? Któreś z was?
Przepraszam, ale ten wierszyk jakoś tak sam mi się nasunął XD Podoba się? ;P

2 komentarze:

  1. Świetny wiersz, super porównania! Strasznie mi się podoba :D
    Niestety odebrało mi to większą część energii, więc muszę po nocy pić herbatkę! Twoja wina! Ale opwiadanie ŚWIETNE.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ;D już odpisuje.

    Shadow dobre wiersze pisze
    twoje imię w nich wypisze
    zapamiętaj to kamracie
    Od niej poezję macie
    ^^

    OdpowiedzUsuń