sobota, 24 stycznia 2015

Mecz z Red Lions

Alex:
Jak zwykle z rana walczyłam z włosami które były niesforne. Powoli nerwicy setnego stopnia dostawałam.
-Jak się wkurze to sobie je skruce.-powiedziałam sama do siebie z nerwów.
-Ty i krótkie włosy niewidze tego. Już wiem dlaczego zawsze stajesz o szóstej.-powiedział mój gupi kuzyn Max. Co on robi w moim domu to ja niewiem. Zrobił mi zdjęcie na co ja wpadłam w furie i zaczełam go gonić. Bardzo szybko go dopadłam po czym wyrwałam mu telefon i wykasowałam zdjęcie.
-Może tą runde wygrałaś ale przegrasz wojne.-powiedział mój świrnięty kuzyn po czym oddałam mu telefon. Teraz walka z włosami niebyła trudna. Szybko się ogarnełam po czym poszłam w strone szkoły. Po drodze niechcący potrąciłam kota. Kiedy doszłam do szkoły odrazu poleciałam do pomieszczenia klubowego. Była tam połowa zespołu. Niewiedziałam dlaczego ale Lucy i Ariana śmiały się jak opentane.
-Co wam jest?-spytałam ale one na mój widok jeszcze bardziej się śmiały. Lucy mi pokazała pewne nagranie z obozu Nebuli. Stare dobre czasy. Max po tym wywołał mi wojne.

Lucy:
Byłam już w drodze do szkoły. Byłam poddenerwowana kolejnym meczem dlatego że to może być jej ostatni. Brat rozmawiał z pewnym przedsienbiorcą nieruchomości. Obiecałam sobie że zrobie awanture bratu. Gdy przekroczyłam brame szkoły odrazu udałam się do pomieszczenia klubowego.
-Hej wszystkim.-powiedziałam po czym poszłam się przebrać. Z nudów zabrałam piłke i postanowiłam sobie troche pograć by zabić czas.

Arcady:
Dzień przed meczem nie mogłem zasnąć. Mimo wszystko obudziłem się całkiem (no prawie...) wyspany, co nie zmienia faktu, że jak zwykle byłem ostatni. Na lewej ręce nadal odczuwałem skutki wypadku z drabiną, no ale przecież nie jestem bramkarzem, ręce nie są mi aż tak potrzebne (choć samo to, że boli...). W dodatku kiedy przekraczałem próg szatni, uderzyłem bolącą ręką o futrynę drzwi. Zawyłem z bólu, gdyż trafiłem idealnie w bolące miejsce... Los potrafi być naprawdę podły! No mniejsza z resztą, monologów prawił na ten temat nie będę.
-Ej, co ci jest?-zapytał Noya, a Shade zaczął się śmiać.
-Arcady spadł wczoraj z drabiny-oznajmił i teraz wszyscy się ze mnie naśmiewali.
-I to przez ciebie-dodałem.
-To szczegół-mruknął.
Rozcierałem lewą rękę (nie pomagało), przewracając oczami.
-To nie nasza wina, że nasz kapitan jest bezmózgi-mruknęła Lily.
-No ej! Teraz to już przesada!-warknąłem, poirytowany wszystkim.
Pewnie ta "dyskusja" trwała by dalej, ale przerwała ją nam Mizukawa, mówiąc, że niepotrzebnie się kłócimy. Jak się - chyba - domyślacie, zawzięcie zaprzeczaliśmy, że my się nie kłócimy, tylko rozmawiamy, ale gadaj jak ona cię nie słucha... Tak czy inaczej nie wiem, czego mogę spodziewać się na meczu, ale mam nadzieję, że i tym razem jakoś sobie poradzimy.

Shadow:
Obudziłam się wczesnym rankiem podekscytowana nadchodzącym meczem. Szybko wstałam i się ubrałam. Spojrzałam na zegarek. Do czasu zbiurki miałam jeszcze dwie godziny, więc postanowiłam potrenować. Poszłam pobiegać, a kiedy wróciłam miałam jeszcze wystarczająco dużo czasu by poćwiczyć w swoim pokoju treningowym. Wkońcu nastała odpowiednia chwila. Spakowałam się i wybiegłam z domu w podskokach. Byłam już na terenie szkoły, a moim oczom ukazała się drużyna piłkarska. Pomachałam im z daleka, a potem krzyknęłam radośnie: - Red Lions! Strzeżcie się, bo idziemy z wami wygrać!

Lily:
No tak, Arcady znowu coś sobie zrobił. No przecież norma. Dobrze, że nogi sobie nie uszkodził, bo jakby nie zagrał w meczu, to bym go chyba dobiła. Teraz siedzieliśmy z resztą i czekaliśmy, bo zostało jeszcze 10 minut do przygotowań meczowych. Eh, mam nadzieję, że wygramy.

Noya:
Kierując się do domku klubowego czułem, że dzisiejsze spotkanie będzie nasze. To jest pewne... ...jeszcze nigdy mi tak kości nie strzelały... Kiedy wchodziłem do domku klubowego, ostrożnie przekroczyłem próg. Wciąż pamiętam moją ostatnią przygodę. Mam wrażenie, że się na nas uwziął... Wewnątr byli już prawie wszyscy. - Rozumiem, że gotowi na wygraną? -zapytałem - Jasne! - odparli niektórzy

Na mecz przyszło wiele ludzi. Uczniowie naszej szkoły, szkoły Red Lions i kilku ciekawych. Minori przedstawiała nam ustawienie.
-To wasze ustawienie. Napastnikami są Lily i Lucy. Za nimi wysunięty pomocnik Alex. Za nią Arcady i Shade. W pierwszej linii obrony są Reg i Ariana a w drugiej Blue i Nadiya. Zrozumiane?
-Tak!-krzyknęli wszyscy zawodnicy.
-Pokażmy im prawdziwą piłkę nożną!-krzyknął kapitan. Wszyscy zajęli pozycje.
-Witam was na meczu dwóch wspaniałych drużyn. Zaczynamy mecz!-krzyknął komentator. Lily podała do Lucy która kopnęła piłkę na tyły do kapitana. Arcady biegł na bramkę rywala po czym podał do Shade'a. Wszyscy byli kryci,  nagle Alex wyskoczyła w powietrze. Pomocnik podał do dziewczyny, która kopnęła piłkę na bramkę. Lily dobiła Fałszywym Strzałem zdobywając bramkę.
-Erika, Ben przepuścił.-powiedziała Cleo podchodząc do kapitana.
-Spokojnie nadrobimy to w drugiej połowie.-odpowiedziała spokojnie dziewczyna, przymykając powieki. Ben podał do Stana, ale stracił piłkę przez Lucy. Dziewczyna użyła Aury Oceanii, tym samym zdobywając bramkę. Ben znowu był w zmuszony wyjąć piłkę z siatki. Znowu podał do
Stana, który przekierował to do Scotta, ale Alex i Lily odebrały mu piłkę. Ale po chwili Angel miała piłkę i biegła na bramkę rywala. Podała do Cleo która użyła Shot Command 07<Double Shot>. Noya próbował to obronić ale puścił. Ariana i Alex w ostatniej chwili rzuciły się do obrony strzału, co się im nie udało. Noya podał do Blue która przekierowała to do Nadiyi. Dziewczyna biegła z piłką, po czym podała do kapitana. Nagle Scott odebrał mu piłkę, ale nie na długo, bo przejął ją Reg. Podał do Lucy, a ona przekierowała to do Lily, ale zawodniczka straciła piłkę przez Angel, która podała do Stana. Na jego drodze stanęła Lucy. Dziewczyna skrzyżowała ręce, a na jej czubkach palców były krople wody. Wyskoczyła w powietrze, po czym wykonała zamach rękoma, a krople wody zamieniły się w bicze, które uderzyły w zawodnika. Piłka podskoczyła w powietrzu, a napastniczka ją przejęła.
-Alex!-krzyknęła dziewczyna, podając do zawodniczki.
-Kontratak!-krzyknął kapitan, po czym napastnicy i pomocnicy ruszyli na bramkę rywala. Nagle Jasper odebrał piłkę Lily i zmierzał na bramkę.  W ostatniej chwili Nadiya wślizgiem odebrała mu piłkę. Ale nie na długo, bo po chwili przejęła ją Erika. Użyła Aury Zamieci, która pędziła jak szalona na bramkę Noyi. Bramkarz użył Toczącego Grzmotu. Niestety atak był zbyt silny i obrona nie wytrzymała. Kolejny gol dla Red Lions. Erika wróciła na swoją pozycje, po czym przeszła obok Alex.
-No dawaj Alex, boisz się strzelać?
-Erika, jak zwykle jesteś nieznośna-dodała czarnowłosa. Piłka powędrowała do Shade'a, który niestety stracił piłkę przez Cleo, która użyła Shot Command 07<Double Shot>. Niespodziewanie Nadiya użyła Miecza Ognia i przekierowała strzał na bramkę przeciwnika. Nagle Angel jakimś cudem użyła Shot Command 07<Double Shot>. Piłka leciała w stronę bramki Noyi. Lucy z pomocą Aury Oceanii przekierowała strzał, ale Erika użyła Aury Zamieci.
-Ariana!-krzyknęła Lucy, a zawodniczka pobiegła przed siebie. Razem wykonały Salta Pioruna.
-Nie pozwolę na to!-krzyknął Scott, który chciał przekierować strzał, ale nie dał rady. Ben użył Murów Obrony, ale niestety nie wytrzymał. Ben podał do Anastazji, która podała do Miley.
-Erika twoja!-krzyknęła, po czym podała, ale w ostatniej chwili piłkę przejął Shade, lecz po chwili stracił ją przez Jessa. Zawodnik pędził na bramkę, a na jego drodze stała Shadow. Zawodniczka użyła Łowów by odebrać mu piłkę, po czym pędziła na bramkę. Erika wykonała wślizg, ale w ostatniej chwili zawodniczka wyskoczyła w powietrze, po czym podała do Lily. Nagle Cleo przejęła piłkę i pędziła na bramkę Noyi. Strzeliła bez hissatsu. Noya złapał to bez problemu. Walka o piłkę była coraz bardziej trudna. Nikt nie dawał za wygraną. Kiedy Lily i Lucy chciały odebrać piłke Cleo dziwna energia je odepchneła, to samo było z innymi zawodnikami.Gwizdek sędziego oznajmił koniec pierwszej połowy. Wszyscy chwycili się butelek z wodą i rozmawiali o meczu.
-Jak tak dalej pójdzie, to wygramy-dodała Blue.
-Coś mi nie pasuje-powiedziała Alex.
-Co ci ni pasuje?
-To co Erika odstawia. Ona zbiera siły na drugą połowę, kiedy my się męczymy.
-Erika wtedy będzie strzelać jak szalona-powiedział Noya który zdjął na chwile rękawice. Po dalszej rozmowie gwizdek oznajmił drugą połowę meczu. W składzie Red Lions zaszła zmiana Erika i Ben zamienili się miejscami. Zaczął Noya który podał do Nadiy. Dziewczyna podała do Arcady'ego, a ten do Shade'a. Zawodnik przekierował to do Alex, która kopnęła w stronę Lucy, a na koniec wcześniej wymieniona zawodniczka podała do ace napastnika. Nagle Ben pozbawił ją piłki, ale po sekundzie miała ją Lucy, po czym znowu zaszła zmiana, bo przejął ją Jasper. Podał do Cleo, która użyła Shot Command 07<Double Shot>.
-Nie pozwolę zdobyć kolejnej bramki!-krzyknęła Alex, po czym użyła Murów Ognia. Strzał nie do końca został zatrzymany, ale na tyle że utracił siłę, że Shadow przejęła piłkę i podała do Arcady'ego. Kapitan biegł na bramkę przeciwnika wymijając większość zawodników. Podał do Lily, która użyła Diamentowego Strzału. Erika obroniła to bez hissatsu, wszyscy byli zdruzgotani.
-Ale słabe-powiedziała kapitanka, która obracała piłkę na czubku palca.
-Że co powiedziałaś!-wykrzyknęła wściekła Lily.
-Lily, nie daj się, ona specjalnie tak mówi, by cie sprowokować-dodała Alex, która cofała się na pozycje wraz z innymi-Arcady, kiedy Erika poda do Jasper, on wyminie Lucy i Lily, wtedy ty masz okazje odebrać mu piłkę.
-Alex jesteś pewna?-spytał niepewnie kapitan, ale ona tylko pokiwała głową twierdząco. Bramkarka podała do Jasper, który tak jak przypuszczała Alex, wyminie napastników. Arcady wkroczył do akcji i odebrał mu piłkę, po czym podał do Shade'a, który pędził na bramkę rywala, wyminął prawie wszystkich zawodników, po czym podał do Lucy. Dziewczyna nie miała komu podać, wszyscy byli kryci.
-Lucy w górę!-krzyknęła Alex. Napastniczka kopnęła piłkę ku górze, po czym wyskoczyła i kopnęła ją na bramkę.-Lily teraz!
-Nie pozwolę wam.-powiedziała Angel, po czym przejęła piłkę i podała do Cleo.
Shadow!-krzyknęła czarnowłosa. Zawodniczka użyła Łowów, tym samym przejmując piłkę. Podała do Blue, dziewczyna podała do Shade'a, ale na jego drodze stanął Ben, odbierając mu piłkę, po czym strzelił na bramkę z całej siły. Ariana i Reg razem to zatrzymali, po czym podali do Arcady'ego. Zawodnik okiwał prawie wszystkich przeciwników, gdy nagle Anastazja i Stan pozbawili go piłki. Niespodziewanie Erika wyszła z bramki, dziewczyna była otoczona czerwoną aurą, tak jak inni członkowie jej drużyny.
-O nie, rozpęta się piekło-powiedziała z obawą Alex.
-Alex co się dzieje!-krzyknął kapitan.
-Arcady, Shade, wiem jak i zatrzymać technikę Eriki, ale zaufajcie mi.
-Za późno-krzyknęła Erika, która z środka boiska użyła Aury Zamieci.
-Na mój znak bronimy to razem.-technika leciała na trójkę pomocników, nikt nie wiedział, co Alex wymyśliła. -Teraz!-krzyknęła, po czym obrońcy próbowali obronić ten strzał. Nagle Aura Zamieci zaczęła płonąć ogniem. Piłka wystrzeliła jak z armaty na bramkę rywala i tym samym zdobyli bramkę.
-Nieeeeee!-krzyknęła Erika, a jej aura narastała. Podała do Angel, po czym pobiegła przed siebie, po czym wcześniej wymieniona zawodniczka do niej podała. Jej oczy zmieniły się na czerwone, a jej włosy unosiły się tak, jak by były naelektryzowane. Użyła Lodowych Ostrzy, technika mknęła jak szalona. Nikt nie był w stanie jej zatrzymać. Noya użył Toczącego Grzmotu. Technika była bardzo silna, ale zawodnik nie chciał poddać się bez walki.
-Nie przepuszczę-powiedział, a technika rywala całkiem osłabła. Wszyscy kibice ledwo wierzyli w to, co się stało. Jeszcze nikt nie zatrzymał strzału Eriki, a zwłaszcza Lodowych Ostrzy. Gwizdek sędziego oznajmił koniec meczu. Erika podeszła do Noyi i gratulowała mu, jeszcze nikt tej techniki nie zatrzymał. Zawodnicy ustawili się w rzędach na przeciwko siebie, po czym kapitanowie uściskali sobie dłonie. Na boisku rozległy się okrzyki radości. Erika uruchomiła swoją słuchawkę, którą miała na prawym uchu.
-Trenerze Hori, przegraliśmy.
-Tam gdzie jeden widzi przegraną, drugi widzi zwycięstwo-powiedział głos z słuchawki dziewczyny.
-Oczywiście.
-Czas by drużyna Imperium rozpoczęła projekt Omega X. Powiadomcie swojego trenera o rozkazie 504.
-Rozkaz 504!-krzyknęła Erika na całe gardło. Wszyscy zawodnicy to usłyszeli.
-Zostaną zniszczeni przez wirus.-powiedziała Alex cicho do siebie.
-Alex co się smucisz, przecież wygraliśmy?-zapytała Ariana.
-Wybacz, zamyśliłam się.
-Wygraliśmy!-krzyknęła uradowana Lucy, wszyscy byli zadowoleni z kolejnego zwycięstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz