Ja i Lucy ciągle byłyśmy więzione. Mam nadzieje że Blue usłyszała wiadomość. Zawodnicy Enigumy ciągle prubowali wydobyć od nas informacje. Niemoge im dać akt. Tam są zakazane techniki. Niemoge pozwolić na to aby je dostali. Mogą zabić siebie i drużyne. Tą samą sytuacje miała Lucy. Nagle przyszedł Kevin i zabrał mnie do pewnego pomieszczenia. Był tam Max i kilku karateków. Zostawił mnie samą z nimi , mieli broń. Szurikeny, Bo, Munczako i wele innych broni tego typu.
-Masz do wyboru Alex. Albo dasz nam te akta a jak nie to masz marny los.-dodał kuzyn.
-Nigdy.
-Atak.-powiedział po czym wszyscy ruszyli na mnie. Zatakowałam pewnego karateke który miał dwa krótkie ostrza tym samym go ich pozbawiając. Walczyłam z nim jak szalona. Nagle w moją strone zaczeły lecieć szurikeny. Szybko ich uniknełam. Robiąc gwiazde schowałam się za wielkim pudłem z desek. W ściane uderzyło kilka szurikenów. To miejsce było poza zasiengiem ich zwroku. Szybko je wziełam po czym schowałam. Wyskoczyłam w góre po czym wykończyłam pozostałych. Nagle Max mnie znokałtował. Upadłam na ziemie tracąc przytomność.
Obudziłam się w celi. Obok mnie była Lucy. Ledwo to wytrzymywałyśmy. Te bez przerwy przesłuchania i obrywanie podczas nich w dodatku te walki.
-Lucy wszystko dobrze?
-Tak.-powiedziała niepewnie. Sprawdziłam czy mam szurikeny. Na całe szczęście ich niezabrali. Założe się że oni nawet o nich niewiedzą. Spojrzałam przez okno. Zobaczyłam jak Minori przechodzi obok budynku i wchodzi do jakiejś knajpy obok.
-Minori?
-Widziałaś ją?-spytała Lucy.
-Tak.
-Co ona tu robi?-spytała samą siebie.
-Niewiem. Lucy mam takie pytanie. Umiesz się bić?
-Tak. Walcze wszystkim czym popadnie. A dlaczego się pytasz?
-Mam dziwne przeczucie że będzie bujka z naszym udziałem.
-Zawsze masz takie przeczucia?
-Niezawsze.-dodałam. Musiałyśmy rozmawiać bardzo cicho. Na szczęście nikt nas niesłyszał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz