Dziś od razu jak wstałam żaczęłam się pakować na ten obóz. Zajrzałam do mojej szafy, nie wiem co wziąć…Chyba po około dwudziestu minutach byłam już gotowa. Najgorzej było z wybraniem sobie pluszaka. Ta jestem trochę dziecinna, no ale tak już jest i już. W pokoju mam ich całą masę. Oby ktoś nie zoriętował się że mam jednego w torbie. Spojrzałam na zegarek. Jest wpół do siódmej mam czas na ugotowanie czegoś konkretnego. Zrobiłam sobie dango* które z schowałam do torby. „Zjem sobie w autobusie”-pomyślałam. Chwyciłam w jedną rękę torebkę, a drugą szybko zgarnęłam walizkę. Wyszłam z domu i biegiem ruszyłam do szkoły. Kiedy, dobiegłam do niej już połowa osób weszła do autobusu, który wyglądał jak stary i od dawna nie używany. Usiadłam gdzieś z tyłu sama. Wyciągnęłam z torby pyszne dango. Nagle, gdy wziełam jedno do ust wszyscy wokół nademną stali. Potem ktoś się odezwał.
-Mogę jedno…
-Spadaj to moje śniadanie!
-Ok…
-Hej, patrzcie Arcady śpi!-próbowałam szybko zmienić temat-Mam pewien pomysł! Mam farby do twarzy, ktoś się dołączy…hm…?
*Dango-kulki ryżowe z sosem sojowym ^^
Ktoś odpisze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz