( Choć jest tu napisane ‘’CD od
Arcady’ego’’, jest to kontynuacja treningu. Jakież to nieprzewidywalne :) !)
-Jak to ‘’kilka osób, których nie znamy’’?!- Ciągnęła
Minori.- Po prostu dołączyło się do was kilka obcych!?
-Tak
właściwie to my się do nich przyłączyliśmy...-Zaczął Arcady.
-Oni
też byli za krzakami, ale w ogóle się do nas nie odzywali.- Potwierdziłem.
- I po
prostu nie reagowali na was?- Widocznie Minori nie dawała za wygraną.
-Widać
było, że się zmieszali, ale pokazali nam byśmy byli cicho.-Arcady puścił wodzę
fantazji.
-To jak
wyjaśnicie to, że na miejscu zbrodni znalazł się słownik Lily?
-No, pożyczyłem go od niej po lekcjach, bo mój gdzieś
zawierzuszyłem.- Odparł Arcady. Oboje czuliśmy się jak w gabinecie dyrektora.
-Wiecie co się teraz z wami stanie?- Powiedziała krytycznie
Minori.
-Ech... Wiemy, że postąpiliśmy źle, ale proszę- nie ukaż nas
zbyt dotkliwie, za kilka dni mamy pierwszy mecz!
-Już ja wiem co robić!- Krzyknęła Minori.- A mianowicie...
Arcady, ty dokończ, bo właśnie TY wiesz jak ukarze nas
Mizurikawa... Wiem, że wiesz.
Ratunku i pomocy ;(!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNadal nie wymyśliłaś kary...
Usuń