Przeniosłem się do Saphire. Nie sądzę, żeby zmienianie szkoły w samym środku roku szkolnego było dobrym pomysłem, no ale już trudno, musi tak być. Jak na razie nikogo tu nie znam, to oczywiste. Pewnie nie znajdę sobie szybko znajomych, nie jestem przecież zbyt otwarty. Słyszałem, że jest w tej szkole drużyna piłkarska. Jeżeli to prawda, to na pewno dołączę. I tak nie mam co robić, a uwielbiam piłkę nożną. Tak więc po lekcjach poszedłem tam, gdzie było boisko. Nie było tam nikogo. Pewnie jeszcze nie zaczęli treningu. Po chwili zastanowienia postanowiłem poczekać aż wyjdą, bo nie wiedziałem, gdzie mają szatnię. Po kilku minutach na boisko wbiegła różowowłosa dziewczyna. Miała na sobie strój piłkarski i niosła dwie piłki w obu rękach. Zacząłem zastanawiać się, jak zacząć rozmowę, ale dzięki Bogu zostało mi to odpuszczone.
-Ej, ty, co tak stoisz?-zapytała, zatrzymując się i mierząc mnie wzrokiem.
-Um... Jesteś z klubu piłkarskiego?-zapytałem, nie mogąc znaleźć innej odpowiedzi.
-Tak, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie-upierała się.
-Chcę dołączyć-powiedziałem, spoglądając na innych członków drużyny, którzy powoli opuszczali szatnię. Jak na razie nie zwrócili na mnie uwagi.
-Aha-mruknęła.-Arcady!!!-zawołała.
Widocznie nie było go jeszcze na zewnątrz, bo nikt nie zareagował. Dziewczyna ponowiła próbę przywołania chłopaka. Po chwili wybiegł pospiesznie i stanął obok.
-O co chodzi, Blue?-zapytał.
-On chce dołączyć-powiedziała.
-Arcady, zapomniałeś opaski-rzucił jakiś szarowłosy chłopak, który nie wyglądał mi na zbyt przyjaznego.
-Eh-zaśmiał się nerwowo rudowłosy.-Jak się nazywasz?-teraz zwrócił się do mnie.
-Patric Clave-odpowiedziałem.
-Na jakiej grasz pozycji?-zapytał.
-Napastnik-odpowiedziałem ponownie.
-Chodź, dam ci strój-powiedział i poszliśmy do szatni. Chłopak przeszukał kilka szafek, ale bezskutecznie.-Przepraszam na chwilę-mruknął i wybiegł. Z daleka usłyszałem, jak woła do kogoś.-Reg, gdzie są stroje?
-W szafce na samej górze!-odkrzyknął tamten i chłopak wrócił do mnie. Wziął krzesło i stanął na nim, żeby móc sięgnąć wysoko do szafki. Otworzył ją i wydobył strój z numerem 13. Spadł mu na ziemię, to znaczy na dół, w wyniku czego na głowie miałem koszulkę,
-Oj, sorry-przeprosił i położył strój na stole.-Przebierz się i przyjdź-powiedział, zgarniając ze stolika opaskę.
On wyszedł na boisko i dołączył do treningu, a ja przebrałem się w nowy strój. Potem wyszedłem na boisko. On od razu mnie zauważył i podszedł.
-Eh, a tak w ogóle jestem Arcady-powiedział.-Teraz cię przetestujemy. Będziesz strzelać-wyjaśnił.
Zawołał chłopaka, który wcześniej stał na bramce. Teraz ustawił się przed drugą, po wyjaśnieniu przez kapitana, czego od niego chce. Podali mi piłkę. Mocno zamachnąłem się nogą i kopnąłem.
-Błysk!-powiedziałem i błysnęło jak podczas burzy. Oślepiło to bramkarza i piłka swobodnie wpadła do siatki.
-Całkiem nieźle-powiedział Arcady.
Mimo, że wcześniej powiedział drużynie, żeby nie przerywali treningu, to teraz wszyscy wpatrywali się w tę scenę z widocznym zaciekawieniem. Widocznie kapitan nie miał zbyt dużego autorytetu. Oznajmił, że chce mnie jeszcze sprawdzić w dryblingu. Teraz miałem przejść tę samą dziewczynę, z którą wcześniej rozmawiałem.
Blue? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz