sobota, 24 stycznia 2015

Od Noyi

Trening trwał już od jakiegoś czasu. Wszyscy przyszli mniej więcej przed rozgrzewką.
Chyba Suga miał rację - źle zabieram się do ćwiczeń, które mają na celu udoskonalenie technik... Coś muszę wymyślić. Inaczej się nie da...
- Poćwiczycie strzały na bramkę - powiedziała Mizukawa - Noya?
- Gotów - rzuciłem krótko ustawiając się na pozycji
Do strzałów podchodzili kolejno pozostali zawodnicy. Kiedy piłkę kopała Alex, poczułem jakąś dziwną energię.
Wybiło mnie to z rytmu - piłka znalazła się w siatce.
- Skup się - rzuciła Minori
Do strzału podszedł Arcady. Skoczyłem w prawą stronę, podczas gdy piłka poleciała w lewo. Prawą ręką uchroniłem się przed upadkiem i dosłownie musnąłem dłonią murawę, po czym wzniosłem ją ku niebu. Za tym ruchem  pojawiła się prawie przezroczysta ściana od której bił chłód. Wyciągnąłem lewą rękę i po chwili trzymałem w niej futbolówkę.
- Ściana Wiatru - powiedziałem samorzutnie i wbiłem wzrok w piłkę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz