Byłam w trakcie pakowania kiedy zadzwonił mi telefon. To była Lucy, odebrałam połączenie.
-Hallo.
-Hej Alex czy masz wszystko by wiwinąć ten numer?
-Pewnie że tak.
-Ja też, Ariana szykuje asortyment. Tylko nasza trójka o tym wie. Wtajemniczamy inne?
-Ja wybiore kogo.-powiedziałam szukając moich dużych czarnych słuchawek.
-Dobra ja chciałam się tylko upewnić no to narazie.
-Pa.-powiedziałam po czym kliknełam aby rozłączyło. Skapnełam się że słuchawki miałam na laptopie. Odrazu je wziełam po czym zapakowałam do wielkiego plecaka. Zeszłam na dół, tak jak myślałam Aurelia wruciła ze sklepy.
-Masz te żelki żelkojadzie.-powiedziała dla żartu moja siostra po czym żuciła mi kilka paczek słonych żelek.
-I kto to mówi wczoraj zjadłaś wraz z Maxem wszysykie paczki żelek które kupiłam na obuz.-powiedziałam z uśmiechem. Pamiętam jak na obozie Max wchodził do pokoju kiedy nikogo niebył i podkradał mi żelki. Stare dobre czasy. Zapakowałam wszystkie potrzebne żeczy. Wziełam jedną paczke i zaczełam wcinać. Czas bardzo mi się dłużył. Już chciałam aby było jutro. Wziełam tablet i zaczełam pisać z kilkoma osobami. Niestety po godzinie wszyscy wyszli z Facebooka. Nudy mnie zrzerały.
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Od Alex
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz