piątek, 9 stycznia 2015

Od Lucy-CD Od Alex

Alex ledwo wytrzymywała , tak samo jak ja. Żadna z nas niechciała dać za wygraną a zawodnicy Enigumy robili się niecierpliwi. Kto wie do czego mogą być oni zdolni. Co chwile przesłuchania i te walki. Ale oni coś ukrywali. Czułam to. Nagle obok klatki przeszło kilku piłkarzy.
-Hej koleś co my zrobimy z tymi dziewczynami?-spytał jeden z nich.
-Jak to co. Proste dalej to kontynujemy a jak będą stawiać dalej opur to do odstrzału.
-Odstrzału.-powiedziałam cicho zdziwiona tymi słowami. Niechce umierać w tak młodym wieku mam całe życie przed sobą.
-Dosyć tego buntuje się.-dodała Alex po czym prubowała wyważyć te dzwi ale bez efektu. Co chwile padała na podłoge. Niemogłam na to paczeć.
-Alex przestań.
-Nieprzestane. Wydostane nas z tąd.
-Alex.-po chwili dziewczyna upadła na podłoge. Sprawdziłam ile mam kasy na koncie. Było jej bardzo mało , starczyło mi na sms. Napisałam do Blue wiadomość o sytuacji i o tym że możemy przez nich umrzeć. Mam nadzieje że Blue odbierze wiadomość. Nagle jeden z nich zabrał Alex do innego pomieszczenia. Zostałam sama. Nagle zadzwonił mój telefon. Odebrałam połączenie.
-Hallo.
-Lucy gdzie ty jesteś?-to był mój brat. Nagle Rick mój telefon po czym go życił na ziemie i na nim stanoł. Po chwili przywaliłam mu w twarz po czym on upadł na ziemie. Szybko ruszyłam w strone wyjścia ale Rick podłożył mi noge i się wywaliłam. Nagle Alan odprowadzał Alex. Kiedy czarnowłosa to zobaczyła odrazu go znokałtowała po czym białowłosa wstała na nogi. Rozpoczeła się walka z zawodnikiem Enigumy. Nagle Rick i kilku innych złapało Alex.
-Lucy uciekaj!-krzykneła dziewczyna.
-Niezostawie cie tu.
-Uciekaj już!-krzykneła Alex. Zaczełam uciekać. Jakimś cudem zeszłam na parter do tylnego wyjścia. Uciekłam z budynku. Udałam się przed budynek po czym skrenciłam w strone pewnej knajpy. Przez szybe zobaczyłam Arcady'ego, Shade'a,Blue,Minori,dawnego praktykanta chemika i jeszcze jakiegoś kolesia którego pierwszy raz na oczy widziałam. Weszłam do knajpy i poszłam do ich stolika.
-Hejka.-powiedziałam spokojnie.
-Lucy!-wykrzykneli wszyscy.
-Jak tobie się udało uciec?-spytała Minori.
-Wznieciliśmy mały alarm ale niestety Alex się poświęciła.-powiedziałam smutno.-A wy co tu robicie?
-Chcemy odbić Alex.-dodał Arcady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz