wtorek, 27 stycznia 2015

Od Blue

-To teraz musisz przejść Blue.- Podsumował Arcady.
-To ta różowowłosa, nie?- Upewnił się Patric, uważając, że go nie słyszę.
- Fiołkowy, nie różowy!- Powiedziałam wyniośle. Patric nie wiedział co odpowiedzieć, więc ustawiliśmy się na pozycje. Patric zauważył, że trochę utykam i zrobił zmieszaną minę. ­­Przewróciłam oczami, poczym  ustawiłam się na mojej pozycji. Patric ustawił się na drugiej połowie boiska, poczym zaczął dryblować, biegnąc przy tym w moją stronę. Kiedy stał koło mnie, wrzasnął ‘’Soniczny Grzmot’’, poczym jego ciało, zaczęło emitować jasnym światłem. Zasłoniłam oczy, a kieyd je otworzyłam, on był już za mną. Ruszyłam się biegiem i użyłam ‘’Pole Pioruna’’. W rezultacie Patric upadł na ziemie a ja przejełam piłkę. Podeszłam i podałam mu ręke. Wsparł się na niej i wstał.
-Jesteś dobry.- Pochwaliłam go.
-A ty nie jesteś najgorsza.
Reszta treningu minęła nam pomyślnie. Mizusu zaskoczyła nas jej umiejętnościami. Po treningu, pobiegłam do domu. Shade wracał z Arcady’m więc zdana byłam na siebie. Kiedy wróciłam, poszłam do sali walk. Po drodzę do domu, zgubiłam się i niechcąco, weszłam do jakiegoś ciemnego biura. Niestety drzwi się zaczasnęły i nie mogłam wyjść. Po godzinie, zaintrygowała mnie półka z jakimiś dokumentami. Nagle z półki wysunął się jakiś folder. Było na nim moje imie. Otworzyłam go i właściwie porzałowałam tego. Usiadłam na fotelu, poczym zaczęłam czytać. Kiedy doszłam do kartki, z nagłówkiem ‘’Top Secret’’, folder wypadł mi z rąk. Moje gałki rozszerzyły się do maksymalnych rozmiarów. Kiedy skończyłam czytać, znalazłam rząd liczb i liter. To chyba był link. Kiedy wpisałam og na tablecie, włączyła się strona z moim imieniem. Widocznie hasło nie było potrzebne. Zauwarzył tam wideo z moimi wyczynami i kościami. Zasłoniłam twarz i drgnęłam. Z wideo wynikało, że nie można mi tego pokazać, bo zdam sobie sprawę w tego kim jestem, a właściwie CZYM jestem. Na końcu znalazłam najbardziej szokującą wiadomość. Wiedziała o tym moja rodzina, Mike i Shade...
Zacisnęłam pięści, poczym wstałam. Uniosłam pięść i się zamachnęłam. Uderzyłam drzwi pięścią. Moja skóra bolała jak piekło, ale zaryzykowałam, bo mam jeszcze kości. Shade miał mi dłużo do wyjaśnienia... Wyszłam jakimś dziwnym korytarzem, a przedemną wyrosła ściana ze szkła. Aby ją ominąć, nalerzało wpisać hasło, którego ja oczywiście NIE znałam. Zawachałam się, poczym uderzyłam szkło pięściami. Rozbite szkło wbiło mi się w ręke, więc pobiegłam do naszego mieszkania. Kiedy nareszcie je znalazłam, Shade już tam był. Wślizgnęłam się do pokoju, poczym schowałam nóż, bo jak się mnie zdenerwuje, to zdolna jestem do wielu rzeczy, a pokusa użycia lśniącego ostrza, często na demną górowała. Obandarzowałam ręke i ubrałam bluzę, by Shade nic nie zauwarzył. Usiadłam na kanapie, poczym bezmyślnie zaczęłam obracać w ręku scyzoryk. Kiedy do salonu wszedł Shade, zaskoczył się i przemówił:
- Trochę cię nie było.
-Trudno.- Powiedziałam zimno. Zacisnęłam w ręku scyzoryk. Shade chyba zrozumiał, że jest ze mną coś dziwnego.
-Zły dzień?- Spytał potulnie.
-Zły pomysł.- Odpowiedziałam. Teraz Shade spojrzał na mnie  ze strachem.
-Odłóż scyzoryk, co?- Powiedział badawczo.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś!?- Wrzasnęłam.- Masz mnie za idiotę!?
-O co ci chodzi?- Spytał Shade.
-Dosyć!- Wrzasnęłam i wyszłam z pokoju. Po drodzę, znów się zgubiłam. Tym razem wylądowałam w pokoju z wielkim lustrem. Spojrzałam na nie, a po drugiej stronie zauwarzyłam robota.  To, czego naprawdę się bałam. Odbicie miało zielonkawe oczy, i śmiało się szyderczo. Wrzasnęłam i wybiegłam z pokoju. Przenocowałam w naszym domku klubowym, bo akurat Arcady zapomniał go zamknąć. Położyłam się, poczym zasnęłam. Kiedy się obudziłam, ubrałam się i poczekałam na resztę. Z faktu, że dzisiaj miał się zacząć obóz treningowy, miałam ze sobą walizki. Wyciągnęłam średni futerał, z którego wyciągnęłam skrzypce. Zaczęłam grać ulubiony utwór, ale nagle wszedł Patric. Spojrzał na mnie jak na idiotę.
-Jakiś problem?- Powiedziałam ozięble. Patric mruknął coś pod nosem. Potem weszła Mizusu. Usiadła koło mnie i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Jak ci się podoba w szkole?- Spytałam radośnie.
-Sama nie wiem.- Odparła.- Trochę tu nieprzyjaźnie.- Namyśliła się.
-Zgoda.- Powiedziałam, a Mizusu popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.- Korytarze są dość ciemne.
-Chodziło mi bardziej o atmosfere.- Mizusu przedstawiła mi swój punkt widzenia.
-A...- Jąknęłam.- Jasne.
Mizusu wydawała się całkiem spoko. Nagle do domku wszedł Regg i Shade. Na widok Shade’a drgnęłam, oczekując najgorszego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz