-Przykro mi z powodu twojej mamy i brata. Nie wiem co bym zrobiła
gdybym straciła Kei'a albo Airi- odparłam szczerze- jednak ja to nie ty.
Poradzę sobie sama.
Shadow nadal mi się przyglądała.
-Ale...
-Wiem,
chcesz pomóc. Oni też chcieli- westchnęłam- potem ich straciłam. Nie
chcę powtórki z rozrywki. Nie chcę by ktoś się w to wszystko mieszał.
Już wystarczy mi, że Noya o wszystkim wie...- cholera! jak mogłam się
tak wygadać?! powinnam bardziej uważać- Nieważne- dodałam szybko, jednak
widziałam, że Shadow się zamyśliła
W tej chwili
dojechaliśmy do obozu. Szybko korzystając z okazji wstałam i wyszłam z
autobusu jako pierwsza. Naszym opiekunem okazał się być nijaki Mike,
znajomy Blue i Shade'a, który następnie pokazał nam nasze pokoje. Miałam
mieszkać z Mizukawą, Lucy i Arianą. Jedno szczęście. Już się bałam, że
trafię na Shadow, a wtedy nie dałaby mi spokoju.
W pewnym
momencie zaczepiła mnie Mizukawa. Chciała o czymś porozmawiać. Jeżeli
Shadow się jej wygadała odchodzę! I to na dobre! Jednak nasza menadżerka
chciała ze mną porozmawiać o czymś zupełnie innym (dzięki ci Boże). Okazało się, że bardzo zainteresowało ją moje hissatsu.
-Słyszałaś
kiedyś o awatarach?- zapytała, gdy siedziałyśmy w pustej jadalni,
pokiwałam przecząco głową- to umiejętność ukazująca się jako materialna
postać- wyjaśniła- wydostaje się na zewnątrz ciała poprzez plecy,
dokładnie z strony serca, bo tam właśnie się kumuluje. Słyszałam, że
zawodnik drużny z którą zmierzymy się w następnym mieczu posiada awatar.
I może przysporzyć nam wielu problemów- powiedziała otwarcie- I tu
pojawiasz się ty. Twój "Płonący miecz". Podejrzewam, że jesteś w stanie
nim go zniszczyć, rozproszyć czy jakkolwiek by to nazwać. Przemyśl to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz