-Gram od kilku lat-powiedziałem. Zdziwiło mnie, że zaczął rozmowę od takiej rzeczy i to tak bezpośrednio. Noya wydawał się miły, choć bardzo energiczny. Choć w sumie ledwo go przecież znam, więc oceniać go nie mogę. Zapadła chwilowa cisza, a potem większość osób z niewiadomego powodu wstała i skupiła się w jednym miejscu, śmiejąc się z czegoś. Mnie nie interesowało to aż do tego stopnia, żeby specjalnie wstawać i iść się przyjrzeć. Wyciągnąłem słuchawki i zacząłem słuchać muzyki z telefonu. Po kilku zganieniach ze strony kierowcy wszyscy usiedli z powrotem na swoje miejsca.
-Czego słuchasz?-zapytał Noya.
-Niczego-mruknąłem. Nie żeby coś, ale ja zawsze tak odpowiadam, niezależnie, czy chce mi się rozmawiać, czy nie mam na to najmniejszej ochoty. Odwróciłem głowę i przyglądałem się widokom za oknem. Nie były zbyt interesujące, ale zawsze jakieś zajęcie.
Noya?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz