Właśnie przechodziłam obok boiska gdy usłyszałam krzyk. To była Lucy.
Krzyczała, że musiała zniszczyć Alex. Byłam już pewna, że tą wojnę już
dawno mają za sobą. Jednak doskonale wiedziałam co się między nimi stało
w przeszłości. Kuzyn Alex - Max, ten z drużyny Eniguma używając swojego
zabójczego hisstasu "Pochodni" odebrał życie jej siostrze Emmie. A
przez Alex Lucy prawie straciłaby nogę. Więc to nie była błaha sprawa.
W
tej chwili Lucy zauważyła mnie. Powoli podeszłam do niej. Gdy dzieliło
nas parę kroków zatrzymałam się i spojrzałam na nią badawczo. Widać
było, że trochę się zaniepokoiła. Jednak wyglądało na to, że nie
wstydziła się tego co powiedziała, wstydziła się tego, że ktoś ją
przyłapał.
-Wszystko ok?- zapytałam
-Tak- odparła wymijająco i zabrała piłkę by odejść
-Nie skończyłam- zmrużyłam oczy- Co się dzieje
-Nic- prawie krzyknęła
-Słyszałam co mówiłaś o Alex
Jej oczy gwałtownie się rozszerzyły, a twarz pobladła
-Wytłumaczysz
mi? Chodzi o to co stało się w przeszłości? Nie widzisz, że Alex
wszystkiego żałuje i oddałaby wszystko by do tego nie doszło? Zdajesz
sobie sprawę, że przez takie zachowanie stajesz się zupełnie inną osobą
niż jesteś? Stajesz się podobna do osoby, której tak nienawidzisz. Jeśli
tak dalej pójdzie staniesz się starą Alex z drużyny Nebuli.
Zobaczyłam jak przez twarz Lucy przebiega cień zwątpienia, czekałam co miała mi do powiedzenia
Lucy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz