-Dobry pomysł. Wchodzę w to.- Oświatczyłam, uśmiechając się wrednie. Misuzu odwzajemniła uśmiech, poczym wyciągnęła kolorowe farbki.
-Jaki kolor?- Wyszeptała z podnieceniem.
-Różowy.- Zaproponował ktoś ze zgromadzonych członków drużyny. Misuzu wyciągnęła różową tubkę, poczym zamoczyła pędzelek w różowej tubce. Następnie namalowała różowy kwiatek na czole Arcady'ego. Następnie pomalowała mu poliki na czerwono, a trzeba wam wiedzieć, że czerwona farbla była najcięższa to zmycia. A biedny kapitan nadal się nie obudził! Kiedy Mizusu śmiała się jak opentana, Arcady się NARESZCIE obudził. Biedaczek, nie wiedział, w co się wpakował!
Ktoś? ;)
Ja-Misuzu ;)
OdpowiedzUsuń