sobota, 3 stycznia 2015

Od Lucy

Po tym jak wruciłam od Alex odrazu wziełam się za lekcje. Odrobiłam je w szubkim tempie.
-Dlaczego ty jej ufasz!-to była Emma. Spojrzałam w strone lustra. W nim był wizerunek mojej siostry.-Ona i tak długo w tym zespole niepobędzie.
-O czym ty mówisz?!
-Twoja Alex dostała propozycje bardzo kuszącą oferte. I zgadnij od kogo!-ostatnie zdanie powiedziała z wielkim gniewem.
-Trener Hori.
-Tak! Na bank przyjmie propozycje.
-Nieosądzaj Alex. Ty nawet jej nieznasz.
-Wiadomo że to zdradziecka żmija.
-Sama jesteś żmija!-krzyknełam z wściekłości. Emma była zdziwiona. Do pokoju weszła Amanda. Spojrzała na mnie jak na wariatke ale gdy popaczyła w lustro wszystko zrozumiała.
-Emma.
-Hej Amanda.
-Widać że Lucy niedocenia twojej siły. Chce więcej, więcej i więcej.
-Sama tego chcesz!-krzyknełam na Amande.
-Mówi to osoba która rezygnuje z mażenia które było jej i dla jej siosty bardzo ważne.
-Ty! Dostałaś się do tej akademii! I rezygnujesz!-wykrzykneła moja siostra. Nagle wokuł mnie pojawiły się płomienie ognia. Wirowały wokuł mnie po czym nagle ze mnie wydobył się ogień. Ogień wraz z ognikami weszły w Amande.
-Co się stało?-spytałam zdziwiona sytuacją.
-Emma jest we mnie.-powiedziała Amanda po czym wyszła z mojego pokoju. Teraz byłam wolna , ale zaczełam wontpić w swoje umiejętności. Od tamtego wypadku Emma się we mnie rozwineła a nie ja. Nagle wyjełam z szuflady list od akademii. Mogła bym zdobyć doświadczynie , ale niechce opuszcić zespołu. Każdego by taki list kusił. W jednej chwili przypomniał mi się dzień w którym dołączyłam do klubu.

Historia dołączenia do klubu

Po ostatniej lekcji udałam się na boisko. Ćwiczyło tam kilku piłkarzy. Podeszłam do nich gdy nagle piłka zaczeła lecieć w moją strone. Kopnełam ją na bramke ale mój strzał został obroniony.
-Hej jestem Lucy Carter chciała bym do was dołączyć.-powiedziałam przyjażnie. Podszedł do mnie zawodnik z nr 8.
-Na jakiej pozycji grasz?
-Napastnik.
-Choć damy ci struj.-powiedziała rudowłosa po czym poszliśmy do szatni. Reg szukał w szafie stroju bardzo długo. Po poszukiwaniu dał mi struj drużyny. Rozwinełam koszulke żeby zobaczyć numer. Gram z numerem 11.

Nagle wspomnienia zakłucił dzwonek telefonu. To była Alex.
-Hej Alex.
-Hej jak tam idzie z Emmą?
-Ona już we mnie niejest. Przeszła ona na Amande.
-O ja cie.-powiedziała Alex , była tym mocno szokowana.
-No właśnie. Dobrze że jutro wraca do Hiszpanii.-przegadałyśmy tak z trzy godziny aż tu nagle połączenie zostało przerwane. Pewne Alex niema już nic na koncie.

1 komentarz: