poniedziałek, 5 stycznia 2015

Od Shade'a- CD od Noyi

Kiedy nareszcie skończyły się lekcje, pognałem z Blue i Regiem do domku klubowego. Był tam już Arcady, Noya, Shadow, Nadyia i otrzywiście Minori. Noya i Arcady wyglądali na bardzo zmęczonych.
-Może to nie był dobry pomysł...- Zaczał Noya.
-Zgadzam się.- Westchnęła Blue. Kiedy weszliśmy na boisko, zaczęliśmy grę, z tymi samymi drużynami co wczoraj. Piłkę miał Reg, a że chciał się jej pozbyć- kopnął do Ariany. Jednak piłka zmieniła kierunek i wylądowała w krzakach. Nagle ktoś zza krzaków kopnął piłkę tak, że uderzyła Arcadyego w głowę.
-Ała!- Wrzasnął zdezoriętowany. Nagle zza krzaków wyszedł niski chłopak. Szepnęłem złośliwie do Blue:
-O popatrz, nareszcie ktoś jest od ciebie NIEWIELE wyższy.- Blue odpowiedziała mi ciosem w brzuch.
-Dobrze gracie!- Powiedział nieznajomy. Widać było, że Arcady się zdenerwował.
-Czego chcesz?- Spytał wrogo nasz kapitan.
-Chciałem wam powiedzieć, że nieźle gracie.
-Nawet nie zaczęliśmy.- Powiedziała zdziwiona Shadow.
- Widziałem waszą grę.- Spojrzał na Noye, Arcady’ego i Blue.- Wczoraj.
- Czy macie mi coś do powiedzenia?- Zagrzmiała Minori. Wszyscy trzej zawodnicy spojrzeli na siebie ze strachem.
- To moja wina, bo jestem kapitanem.- Powiedział Arcady.
- Nie sądze. Fakt, że jesteś kapitanem nic nie zmienia!- Zaprzeczyła Blue.
- Ale czy to jest w ogóle NASZA wina? Przecież nie zrobiliśmy nic złego.- Zauwarzył Noya.
- To w sumie wina tego małego smarkacza.- Tu Blue wskazała wzrokiem na intruza.
- ‘’Małego’’? On jest od ciebie wyższy!- Zaśmiał się Arcady.
- Spadaj wesołku, albowiem powiadam ci: Jeszcze dziś zetrę cię na miazgę.- Odparowała Blue.
- Właściwie twój wzrost jest w pewnym sensie zaletą.- Powiedział spokojnie Noya.
-Może masz rację.- Westchnęłam.
-Zazwyczaj ją mam!- Wyszczerzył się bramkarz (właściwie teraz pomocnik).
-Ja nadal nie wiem co się stało!- Minori przerwała tą, jakże ciekawą konwersację.
- No, trenowaliśmy w nocy.- Powiedział Arcady.
-Kto dokładnie?- Spytała Minori, a w jej głosie można było usłyszeć zgrozę.
-No... Ja, Noya i Blue.- Ciągnął kapitan.

- A ty? Kim jesteś?- Nareszcie ktoś zwrócił się do intruza.
- Alan Meray. Pomocnik z Enigumy.- Na te słowa wszyscy wybauszyli oczy.
-Co tu robisz?- Spytał groźnie Regg.
- Nic. Po prostu się na was paczę, a o ile wiem, to jest wolny kraj i mogę to robić.
-Jesteś szpiegiem?- Spytała opanowanie Minori.
- Nie, tylko patrzę jak gracie. W końcu nie długo razem gramy.
-Tak, to jest szpieg.- Powiedziała przez zęby Alex. Kiedy znów spojrzeli na miejsce, gdzie przed chwilą stał ich wróg, jego już tam nie było. Przez resztę treningu wszyscy byli podenerwowani. Nowe role wychodziły im całkiem dobrze. Pod koniec treningu, kiedy wszyscy mieliśmy się rozejść to domów, Blue zawołała:
-Słuchajcie! Kto ma ochotę odwdzięczyć się Enigumię? Ich trening zaczyna się około godzine po naszym, więc chyba zdążymy. Są chętni?



A są chętni by dokończyć? 

5 komentarzy:

  1. Może i mnie zabiją, jak się dowiedzą, ale zgłaszam się na wycieczkę ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, proszę napisać w komentarzu, kto się wybiera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alex (będzie spotkanie rodzine:-))

      Usuń